Amerykańskie media ujawniły, że pomiędzy wykryciem sprawcy nieudanego zamachu na Donalda Trumpa, a oddaniem przez niego pierwszego strzału minęły dokładnie 62 minuty. W tym tak długim czasie Secret Service nie zrobiło nic!
Media ujawniły, że już 62 minuty przed oddaniem pierwszego strzału, służby odnotowały obecność Crooksa w pobliżu wiecu Trumpa. Dzięki pracy śledczych udało się ustalić następującą chronologię zdarzeń: 17:10 Crooks został po raz pierwszy zidentyfikowany jako osoba budząca zainteresowanie, 17:30 Crooks został zauważony z dalmierzem, 17:52 Secret Service zauważyły Crooksa na dachu, 18:02 Trump wchodzi na scenę, 18:12 Crooks oddaje pierwsze strzały.
Dalej sprawa potoczyła się już błyskawicznie. Według funkcjonariuszy organów ścigania od momentu oddania pierwszego strzału przez Crooksa do zabicia strzelca minęło zaledwie 26 sekund. Jedenaście sekund po pierwszym strzale snajperzy Secret Service namierzyli cel, a 15 sekund później Crooks został zastrzelony.
Wcześniej, jak podały media, przed oddaniem pierwszych strzałów przez Crooksa jeden z dwóch zespołów snajperskich rozmieszczonych na szczytach budynków na północ i południe za sceną zmienił pozycję. O 18:09, trzy minuty przed tym, jak zamachowiec po raz pierwszy nacisnął na spust, zespół snajperów na dachu budynku na południe od sceny, najdalej od miejsca, w którym znajdował się strzelec, zmienił pozycję, skręcając z południa na północ w kierunku miejsca, w którym znajdował się Crooks.
Secret Service znalazło się w ogniu krytyki z powodu swojej nieprofesjonalnej, a mogącej mieć tragiczne skutki, reakcji na próbę zamachu. Dyrektor agencji, Kimberly Cheatle, została wezwana do złożenia zeznań przed Kongresem.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.