Szczątki Bagdadiego wyrzucone do morza. "To nie koniec walki z ISIS"
Szczątki przywódcy Państwa Islamskiego Abu Bakra al-Bagdadiego mogą zostać wyrzucone do morza - twierdzi telewizja CNN. Amerykańska stacja powołała się na wypowiedź Roberta O\'Briena, doradcy prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego. W reakcji na informację o śmierci Bagdadiego głowy państw zaangażowanych w walkę z terroryzmem pogratulowały Trumpowi i wojskom USA, jednocześnie zwracając uwagę, że to nie koniec walki
Robert O’Brien przypomniał, że podobnie postąpiono z ciałem Osamy bin Ladena, głównego organizatora zamachów w Nowym Jorku i Waszyngtonie 11 września 2001 roku. Bin Laden został zabity przez amerykańskich komandosów 2 maja 2011 roku. Po krótkich obrzędach islamskich wyrzucono do Morza Arabskiego.
Zginął jak pies i tchórz - powiedział przywódca USA. Według niego była to "wielka noc dla świata i USA", a Stany Zjednoczone "pociągnęły do odpowiedzialności terrorystę numer jeden na świecie". Trump podczas wystąpienia stwierdził, że Abu Bakr al-Bagdadi "był chorym i zdemoralizowanym człowiekiem i teraz go nie ma".
Bandyta, który chciał tak bardzo zastraszać innych spędził swoje ostatnie chwile w całkowitym strachu, panice i obawie, będąc przerażonym amerykańskimi oddziałami idącymi po niego - mówił Trump. Szef ISIS na koniec swojego życia miał płakać i ukryć się na końcu tunelu bez wyjścia, wysadził się w nim wraz z trójką dzieci, a po wybuchu tunel zawalił się - relacjonował prezydent USA.
Donald Trump podał informację o śmierci szefa ISIS w czasie specjalnego wystąpienia transmitowanego z Białego Domu. To był priorytet dla mojej administracji - powiedział amerykański prezydent.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson stwierdził, że śmierć przywódcy tak zwanego Państwa Islamskiego Abu Bakra Al-Bagdadiego jest bardzo ważna dla dalszej walki z terroryzmem.
Dodał jednak, że ISIS nie zostało ostatecznie pokonane. "Będziemy współpracować z naszymi koalicjantami, aby raz na zawsze położyć kres morderczym, barbarzyńskim działaniom Daesh" - napisał na swoim profilu społecznościowym brytyjski premier.