Administracja prezydenta Joe Bidena poleciła Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA) zajęcie się coraz większą liczbą pozbawionych opieki dzieci z krajów Ameryki Środkowej i Południowej przekraczających nielegalnie granicę USA z Meksykiem.
Problem staje się coraz poważniejszy, bowiem codziennie na terytorium amerykańskie przedostają się setki dzieci bez opieki rodziców czy innych dorosłych. Władze USA są świadome tego, że rodzice i opiekunowie tych dzieci rozmyślnie wysyłają je, aby samotnie przekraczały granicę, licząc na to, że będą łagodniej traktowane niż dorośli.
Dotychczas dzieci trafiały do tymczasowych schronisk zorganizowanych w budynkach Straży Granicznej USA, które jednak nie są przystosowane do takiej roli.
Sekretarz ds. Bezpieczeństwa Wewnętrznego Alejandro Mayorkas poinformował, że FEMA utworzy system bezpiecznego przyjmowania, zapewniania schronienia i przewożenia małych imigrantów.
Dzieci do departamentu
Dodał, że samotne dzieci będą przekazywane w ciągu trzech dni Departamentowi Zdrowia i Służb Socjalnych. Zadaniem resortu będzie odnalezienie rodziców lub krewnych dzieci, być może już mieszkających w USA, albo osoby mogącej się nimi zaopiekować. Tam mają oczekiwać na rozstrzygnięcie ich sprawy przez sąd imigracyjny.
Sprawę komplikuje fakt, że dzieci przybywa tak szybko, iż władzom brakuje czasu na znalezienia dla nich opiekunów.
Administracja Bidena zrezygnowała z polityki poprzedniej administracji Donalda Trumpa, która zmuszała imigrantów do oczekiwania na decyzję w sprawie przyznania im azylu lub prawa pobytu po meksykańskiej stronie granicy. Spowodowało to lawinowy wzrost liczby imigrantów.