Siły ukraińskie po ciężkich walkach wydostają się z okrążenia pod Iłowajskiem
Ukraińskie siły rządowe zaczęły wychodzić z okrążenia rosyjskich dywersantów i armii Federacji Rosyjskiej w rejonie Iłowajska w obwodzie donieckim na wschodniej Ukrainie – poinformował szef MSW Arsen Awakow.
Ukraińcy, otoczeni przez przeciwnika w tzw. kotle iłowajskim, prowadzili tam ciężkie walki od sześciu dni. Pierwsze oddziały wyszły już z okrążenia i dotarły do głównych sił operacji antyterrorystycznej, znajdujących się poza kotłem w miejscowości Komsomolske.
– Do punktu dowodzenia brygady Gwardii Narodowej w Komsomolske dotarli z okrążenia nasi pierwsi żołnierze ugrupowania iłowajskiego: 28 ludzi z batalionów MSW Myrotworec, Chersoń i Dnipro-1. (…) Przez całą noc do naszych pozycji dotarło ok. 100 ludzi – przekazał Awakow na swoim Facebooku.
Dowódca batalionu Donbas Semen Semenczenko poinformował, że siły ukraińskie wciąż otoczone są w miejscowościach Nowokateryniwka, Starobeszewe i Czerwonopilske. Przekazał także, że Ukraińcy rozmawiają o wyjściu z kotła z przedstawicielami wywiadu wojsk powietrzno-desantowych Federacji Rosyjskiej.
Ukraińskie media informują tymczasem, że w piątek Rosjanie i rebelianci dokonali ostrzału artyleryjskiego korytarza ewakuacyjnego w okolicach Iłowajska, zabijając blisko 100 ukraińskich żołnierzy i członków ochotniczych batalionów MSW. Oficjalne źródła nie potwierdziły dotychczas tych doniesień.
W piątek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie Andrij Łysenko oświadczył, że Ukraina nie skorzysta z korytarzy humanitarnych, o których otwarcie apelował w czwartek do prorosyjskich rebeliantów na wschodzie kraju prezydent Rosji Władimir Putin.
Wkrótce po tym przywódca separatystów w Donbasie Ołeksandr Zacharczenko zgodził się na otwarcie takiego korytarza, jednak pod warunkiem, że ukraińscy żołnierze oddadzą ciężką broń i amunicję. Ukraińcy odpowiedzieli wówczas, że się nie poddadzą.
W godzinach nocnych z piątku na sobotę dowództwo operacji antyterrorystycznej poinformowało, że na wschodniej Ukrainie z rosyjskiej wyrzutni rakietowej zestrzelono ukraiński myśliwiec Su-25. Pilot zdołał się katapultować i dotrzeć do obozu Gwardii Narodowej. Dowództwo nie podało, w jakim miejscu doszło do zdarzenia.