- Inne państwa Unii pozostawiły Niemcy na lodzie – skarżył się przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz, w rozmowie z Frankfurter Allgemeine Zeitung. Wywiad poświęcony był tematyce kryzysu imigracyjnego i polityki Niemiec w strukturach UE.
- Niemiecki rząd nie wymachiwał moralną maczugą, ale uznał problem. Niemcy – jako największy kraj Unii Europejskiej – muszą ponosić największą odpowiedzialność. Inne państwa Unii pozostawiły nas jednak na lodzie – mówił w sprawie kryzysu uchodźczego Martin Schulz, reprezentujący niemiecką partię SPD. Polityk dodał, że Niemcy ponoszą ogromne koszty nieprzyjęcia imigrantów przez inne kraje europejskie.
- 17 mld euro, które co roku netto dostaje Polska z budżetu Unii, to środki współfinansowane przez ciężko pracujących ludzi w Niemczech – podkreśla Schulz.
Lewicowy polityk zaznaczył również problem, jaki jego zdaniem pojawia się wśród państw, dla których realnym zagrożeniem jest Rosja. - Członkowie Unii, którzy czują się zagrożeni przez Rosję, otrzymali militarną pomoc, oraz praktyczną solidarność w formie sankcji przeciw Rosji. Gdy przychodzą uchodźcy, to te właśnie kraje, które jeszcze niedawno z powodzeniem domagały się solidarności, teraz twierdzą, że nie są gotowe na jakiekolwiek działania zmierzające do ich przyjęcia – dodał Martin Schulz.