Rząd nakazał policji, żeby przeciwko protestującym użyła siły
Policja użyła pałek do rozproszenia manifestantów, demonstrujących wieczorem pod siedzibą Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) w Madrycie. Protestujący przeciwnicy rządu Pedro Sancheza, lidera socjalistów, sprzeciwiają się obiecanej przez niego amnestii dla katalońskich separatystów.
Blisko 3000 manifestantów, które zgromadziło się przed siedzibą PSOE, skanduje hasła przeciwko rządowi Pedro Sancheza, separatystom z Katalonii oraz niektórym krajowym mediom. "Premier jest zdrajcą!", "To jest zamach stanu!", "Hiszpańskie media manipulują!", "Separatyści do więzienia!" - skandują zgromadzeni w centrum Madrytu manifestanci, z których kilku spaliło flagi Katalonii.
Krótko przed północą oddziały policji szturmowej rozpoczęły akcję przeciwko najbardziej krewkim manifestantom, używając pałek oraz tarcz. Z informacji służb wynika, że zatrzymano co najmniej dziewięciu protestujących. Przedstawiciele hiszpańskiej policji wyjaśnili, że użycie siły było konieczne z powodu agresywnej postawy części demonstrantów, którzy m.in. rzucali w funkcjonariuszy butelkami i petardami, a także próbowali przewrócić barierki ochronne.
Wieczorny protest pod siedzibą PSOE rozpoczął się krótko po zakończeniu debaty nad wotum zaufania dla rządu Pedro Sancheza w Kongresie Deputowanych, niższej izbie hiszpańskiego parlamentu.
Dzisiaj w Kongresie odbędzie się głosowanie, w którym Sanchez może liczyć na poparcie kierowanych przez siebie socjalistów, radykalnie lewicowego bloku Sumar, a także mniejszych ugrupowań regionalnych, w tym separatystycznych partii z Kraju Basków i Katalonii. W zamian za poparcie dla swojego gabinetu lider PSOE obiecał secesjonistom z Katalonii amnestię, która obejmie m.in. osoby skazane za organizację nielegalnego referendum niepodległościowego w tym regionie w 2017 r.
Z ostatniej chwili: Kongres Deputowanych udzielił wotum zaufania rządowi Pedra Sancheza.