W związku z sobotnim atakiem nożownika w Surgucie, na zachodzie Syberii, zatrzymano 10 osób; dwie z nich są podejrzewane o współudział w ataku terrorystycznym – podało dziś Radio Swoboda.
Oficjalnie rosyjskie władze wciąż nie uznały terrorystycznego podłoża zdarzenia, w którym siedem osób zostało rannych. Media spekulują jednak, że atak nożownika nie był "pojedynczym incydentem", a "barbarzyńskim atakiem terrorystycznym".
"W Surgucie w związku z napadem przeprowadzonym przez 19-letniego Artura Gadżijewa już następnego dnia zatrzymano co najmniej 10 osób; dwóm z nich, znajomym napastnika pochodzącym z Dagestanu, zarzucono współudział w terroryzmie" – podał portal Radia Swoboda, powołując się na źródła w miejscowej społeczności muzułmańskiej oraz źródła bliskie organom śledczym.
Według Radia Swoboda, "atak był planowany wcześniej i doskonale o tym wiedzą organy ścigania, które prowadzą obławy w mieście i aresztują przypadkowych znajomych Gadżijewa, w tym niezwiązanych z ekstremistami". Rozmówcy portalu dodają, że dwóch zatrzymanych, "podziela poglądy Gadzijewa".
Przypomnijmy, w sobotę 19 sierpnia Gadżijew ranił nożem siedem osób w centrum liczącego 330 tys. mieszkańców Surgutu. Czterech rannych wciąż przebywa w szpitalu w ciężkim stanie - informuje Radio Swoboda. Napastnik został zastrzelony przez policję. Odpowiedzialność za atak wzięło na siebie IS. W sprawie prowadzone jest dochodzenie. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej podał, że sprawdzana jest informacja o możliwych zaburzeniach psychicznych u sprawcy ataku.