Rosja stawia na wysokie ceny ropy, by finansować swoją wojnę przeciwko Ukrainie. Sankcje ograniczają ilość surowca, który może eksportować, więc Kreml liczy na to, że wzrost cen oraz wykorzystanie nowych szlaków transportowych do nowych odbiorców wyrówna straty - pisze "Economist" na swojej stronie internetowej.
W sierpniu spadające zyski z eksportu ropy ograniczyły dochody rosyjskiego budżetu z podatków do 8 mld dolarów; rok wcześniej było to 13 mld USD - informuje brytyjski tygodnik, powołując się na ustalenia firmy konsultingowej Rystad Energy. Załamał się też długo utrzymujący się kurs rosyjskiej waluty, który wynosi teraz prawie 100 rubli za dolara.
Kreml próbuje więc wdrożyć trzy strategie, które mają zwiększyć dochody potrzebne do uzupełnienia rosyjskiego arsenału - relacjonuje "Economist".
Pierwsza metoda, to otrzymanie wyższej ceny za baryłkę ropy, skoro można sprzedać mniej baryłek. Rosja ma teraz większe szanse na wdrożenie tej strategii, ponieważ obniżyła produkcję surowca równolegle z Arabią Saudyjską, co podbiło jego ceny do 90 USD za baryłkę po raz pierwszy w tym roku.
Oprócz tego 5 września Rosja ogłosiła, że przedłuża do końca roku ograniczenie wydobycia ropy o 300 tys. baryłek dziennie.
Wzrost cen przynosi Rosji korzyści zwłaszcza, że stworzyła sobie flotyllę starzejących się tankowców, pływających często po banderami Wysp Marshalla, Panamy, Chin, Kamerunu, Liberii, Belize, Brazylii, Indii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Pozwala to, poprzez zwiększenie eksportu, niwelować straty jakie kraj ponosi z powodu zachodnich sankcji i wprowadzenia pułapu cen na ropę.
Tymczasem Zachód nie ma prawdopodobnie zamiaru ściślej egzekwować ograniczeń jakie nałożył na sprzedaż rosyjskiej ropy, ponieważ obawia się, że spowoduje to braki surowca na rynkach - ocenia "Economist".
Druga strategia Moskwy to sprzedawanie większej ilości droższych, rafinowanych produktów naftowych, a zwłaszcza paliwa dieslowskiego. W sierpniu Rosja wyeksportowała więcej takich produktów niż w tym samym miesiącu w ciągu ostatnich sześciu lat.
Trzeci sposób Kremla na zrekompensowanie sobie strat związanych z sankcjami, to wykorzystanie nowych kanałów dystrybucji i transportu. Rosja zwiększa po cichu dostawy surowca ropociągami do Węgier i Czech. Ponadto rosyjscy eksporterzy rozpoczęli wysyłanie ropy przez Morze Arktyczne, co może obniżyć koszt dostaw do Chin, jest to bowiem trasa o 30-45 proc. krótsza niż szlaki rozpoczynające się na Bałtyku i Morzu Barentsa. W 2023 roku liczba tankowców wiozących rosyjską ropę tą trasą wzrosła ośmiokrotnie.
Jednak o tym, czy zyski Rosji ze sprzedaży ropy istotnie wzrosną zdecyduje przede wszystkim stan globalnej gospodarki - konkluduje "Economist".
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.