– Kwestia ewentualnej wojny na Bliskim Wschodzie, wojny między Stanami Zjednoczonymi a Iranem, bo to byłaby główna oś tej wojny. Czy jest pan optymistą w tej sprawie? - zapytał Marcin Bąk. 

– Trudno jest mi powiedzieć, które działania są pozorowane a które nie. To jest sprawa bardzo skomplikowana. Może jestem optymistą, ale znacznie umiarkowanym. Problem polega na tym, że ja zawsze twierdziłem i nadal tak twierdzę, że te dwie strony główne nie dążą do wojny. Ani Iranowi się ona nie opłaca, ani też Stanom Zjednoczonym a tym bardziej prezydentowi Trumpowi się ona nie opłaca. Więc z tego można praktycznie wyciągnąć wniosek, że wojny nie będzie, ale nie zawsze to się tak w ten sposób przekłada - mówił Witold Repetowicz. 

– Otóż sytuacja w tej chwili wygląda tak, że Iran został przyparty niejako do ściany tymi sankcjami, jest w dramatycznej sytuacji finansowej, spowodowanej tymi sankcjami. Natomiast to bynajmniej nie oznacza, że Iran ustąpi i nie ma narzędzi obrony, bo właśnie Iran pokazał, że ma i będzie to pokazywał non stop - ocenił gość Telewizji Republika.

– Z drugiej strony, jeżeli chodzi o Stany Zjednoczone, to Stany Zjednoczone przycisnęły właśnie Iran do muru tymi sankcjami, tyle że w tej chwili Stany Zjednoczone niejako dochodzą do sytuacji, w której nie mają żadnych atutów w ręku, ponieważ jedynymi atutami były te sankcje, a ponad tymi sankcjami teraz pozostaje tylko wojna - dodał. 

– Jeżeli chodzi o sankcje, to to co w tym zakresie Amerykanie mogli zaszkodzić Iranowi, to już zaszkodzili, więc oczywiście tam mogą być pozorowane działania, że tam tutaj uderzamy w Iran, nakładamy nową sankcje, ale jeżeli chodzi o tą politykę sankcyjną to Iran jest pod ścianą i tutaj już niewiele można docisnąć Iran - mówił Witold Repetowicz.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ! ZAPRASZAMY DO OBEJRZENIA CAŁEGO PROGRAMU