Rosyjska policja zatrzymała kolejnego uczestnika demonstracji organizowanych w obronie wolnych wyborów. Wcześniej do policyjnych aresztów trafiło dziesięciu zwolenników opozycji, w tym liderzy: Aleksiej Nawalny i Dmitrij Gudkow.
Według obrońców praw człowieka, rosyjskie władze "bezwstydnie próbują zastraszyć opozycję przed wyborami lokalnych władz, które odbędą się 8 września".
Rosyjska opozycja od miesiąca wychodzi na ulice, żądając dopuszczenia do udziału w wyborach swoich przedstawicieli. Wcześniej komisje wyborcze pod różnymi pretekstami odrzuciły zgłoszenia co najmniej 57 kandydatów.
W ocenie obrońców praw człowieka, komisje wyborcze oraz organy ścigania wywierają presję na opozycjonistów, aby wyeliminować ich z udziału w życiu publicznym.
Działacze takich organizacji jak Amnesty International wskazują między innymi na postępowania karne wszczynane przez prokuraturę i Komitet Śledczy. Chodzi o śledztwa dotyczące utrudniania pracy komisjom wyborczym i w sprawie organizowania zamieszek. Za ten ostatni czyn można trafić do łagru na 15 lat.