Problem dwujęzycznych tablic z nazwami ulic na Litwie, w językach litewskim i polskim, który od lat wzbudzał wiele emocji, przestaje istnieć. Przy ulicach ustawiane są słupki z litewskimi nazwami ulicy, a na domach prywatnych pozostają tablice dwujęzyczne.
– Problem faktycznie przestaje istnieć – powiedział Józef Rybak, dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego, którego około 80 proc. mieszkańców stanowią Polacy.
Audrius Skaistys, przedstawiciel rządu na okręg wileński, od lat zwalczający obecność dwujęzycznych tabliczek na prywatnych domach rejonu wileńskiego i solecznickiego, oświadczył, że „sprawę można zamknąć”.
Rozstrzygnięcie drażliwej kwestii dwujęzycznych tablic umożliwiło rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych Litwy z marca br., zgodnie z którym tablice z nazwami ulic muszą być umieszczone na metalowych słupkach ustawionych na ziemi należącej do samorządu.
Przedstawiciel rządu Skaistys publicznie, występując w telewizji, oświadczył, że „mieszkańcy nie będą karami grzywnami, jeżeli samorządy oznakują ulice zgodnie z rozporządzeniem ministra”.
W wielu miejscowościach Wileńszczyzny zostały już ustawione samorządowe tablice z litewskimi nazwami ulic.
– Robimy to etapowo, bo w tegorocznym budżecie nie zostały przewidziane na ten cel środki – mówi Rybak.
– Teraz samorząd będzie odpowiadał za to, co jest w jego gestii, a nie za to, co jest na domach prywatnych – wytłumaczył.
Walka litewskich władz z dwujęzycznymi nazwami ulic trwała od lat. Litewska ustawa o języku państwowym przewiduje, że nazwy ulic i miejscowości mają być wyłącznie w języku litewskim, natomiast na obecność dwujęzycznych tablic zezwalała ustawa o mniejszościach narodowych, ale została ona anulowana na początku 2010 roku. Nowa ustawa o mniejszościach narodowych nie została na razie przyjęta.
Przez kilka lat przedstawiciel rządu Audrius Skaistys żądał – odwołując się do sądów – od władz samorządowych usunięcia dwujęzycznych tablic z prywatnych domów. Dyrektorzy administracji samorządów rejonu wileńskiego i solecznickiego przekonywali, że tablice na domach prywatnych, które czasami są elementami ozdobnymi, są własnością prywatną. Sądy takich argumentów nie uznawały. Dyrektorzy płacili wielotysięczne grzywny.
– Decyzja ministerstwa o oznakowaniu ulic na słupkach jest decyzją kompromisową, pozwalającą obu stronom na wyjście z tej patowej sytuacji z twarzą – powiedział litewski prawnik Grzegorz Sakson.