Pracujący na nocne zmiany cierpią na zaburzenia snu
Nowe badania wskazują, że praca na nocne zmiany sprzyja rozwojowi zaburzeń snu, szczególnie u osób młodych z niższym wykształceniem.
Sen ma kluczowe znaczenie dla codziennego funkcjonowania, a także dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Jeśli ludzie pracują w systemie zmianowym – w 2015 r. dotyczyło to co piątego pracownika w Unii Europejskiej – ich okołodobowy rytm snu i czuwania często zostaje zakłócony. Naukowcy z Holenderskiego Stowarzyszenia Zdrowia Psychicznego i Opieki nad Osobami Uzależnionymi zbadali związek między pracą zmianową, czynnikami socjodemograficznymi i zaburzeniami snu. „Wykazaliśmy, że w porównaniu z regularną pracą w ciągu dnia, praca na innych zmianach wiąże się z częstszym występowaniem zaburzeń snu, szczególnie w przypadku pracy na kilka zmian lub tylko w nocy" – mówi dr Marike Lancel z Instytutu Zdrowia Psychicznego w Drenthe i współautorka badania opublikowanego w magazynie „Frontiers in Psychiatry” (https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fpsyt.2023.1233640/full).
„Istnieje wiele dowodów naukowych na to, że praca zmianowa obniża jakość snu. Wciąż jednak niewiele wiadomo, jak na częstość występowania zaburzeń snu wpływają różne rodzaje zmian w pracy i cechy demograficzne" – zaznacza dr Lancel. Żeby to sprawdzić, holenderscy naukowcy wybrali grupę ponad 37 tys. dorosłych. Uczestnicy badania wskazali swoje wzorce pracy zmianowej (regularna praca rano, wieczorem lub w nocy albo praca zmianowa) oraz informacje demograficzne (m.in. płeć, wiek i wykształcenie). Ankietowani wypełnili też kwestionariusz dotyczący sześciu powszechnych kategorii zaburzeń snu: bezsenności, hipersomni (nadmierna senność w ciągu dnia), parasomni (nieprawidłowe zachowania w trakcie snu, np. lęki nocne, koszmary senne, lunatyzm, mówienie przez sen), zaburzeń oddychania we śnie albo zaburzeń rytmu okołodobowego snu i czuwania.
Na podstawie ankiet badacze stwierdzili, że praca na regularnych nocnych zmianach wiąże się z największymi zaburzeniami snu. Połowa pracowników nocnej zmiany deklarowała, że śpi mniej niż sześć godzin na dobę, 51 proc. zgłosiło jedno zaburzenie snu, a co czwarty – dwa lub więcej. Naukowcy zbadali również, czy czynniki demograficzne, takie jak płeć, wiek i poziom wykształcenia, mają wpływ na sen. Okazało się, że mężczyźni spali mniej niż kobiety, ale to u kobiet zaburzenia snu były częstsze. Osoby starsze miały tendencję do spania krócej, a kłopoty ze snem częściej pojawiały się u najmłodszych badanych, w wieku do 30 lat.
Zespół dr Lancel znalazł też związek między poziomem wykształcenia a prawdopodobieństwem wystąpienia nieprawidłowości w śnie. „Wpływ pracy zmianowej na sen jest najbardziej widoczny u młodych dorosłych z niższym wykształceniem" – informuje badaczka. Ta grupa spała krócej od innych i znacznie częściej występowały u niej problemy ze snem. Holendrzy wykazali, że dla przeciętnego pracownika nocnej zmiany wytrącenie z naturalnego rytmu dobowego zwiększa prawdopodobieństwo zaburzeń snu. „Ponieważ osoby pracujące na nocną zmianę żyją w zupełnie innym rytmie niż większość ludzi, nie da się zapobiec wszystkim negatywnym konsekwencjom pracy w godzinach nocnych" – uważa dr Marike Lancel.
Naukowcy uważają jednak, że ich badanie może być wykorzystane przez pracowników oraz pracodawców w zawodach i branżach, w których praca zmianowa jest powszechna. Odkrycia Holendrów mogą też być pomocne w odpowiedzi na pytanie, jak najlepiej radzić sobie z konsekwencjami pracy w nocy lub pracy zmianowej.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Ukraina prowadzi coraz śmielszą ekspansję na polską gospodarkę
Kolejna fabryka ogłasza upadłość. Pracę ma stracić 150 osób!
Takiego wywiadu jeszcze nie było! Karol Nawrocki na Święta!
Szczerba składa życzneia. Ludzie przypominają politykowi KO wspieranie migrantów i pytają: „Takich jak w Niemczech?”