Co najmniej 10 tysięcy migrantów pracuje na polach we Włoszech bez jakichkolwiek praw i dostępu do podstawowej opieki - to główna teza ogłoszonego we wtorek raportu włoskiego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej oraz krajowego stowarzyszenia gmin. „Nasze prawa gniją na polach i na całej linii produkcji rolno-spożywczej” – komentuje działacz związkowy.
W dokumencie na temat warunków życia migrantów pracujących w sektorze rolno-spożywczym podkreślono, że zjawisko to dotyczy przede wszystkim południa Włoch. W sumie z 38 gmin w kraju napłynęły informacje o 150 nieformalnych obozowiskach robotników pracujących na polach. Często koczują w barakach, w „miejscach, gdzie są pozbawieni praw i wyzyskiwani, w wielu przypadkach od lat, bez podstawowych usług i opieki na rzecz integracji” - głosi raport opracowany w ramach zwalczania zjawiska niewolniczej pracy.
„Są miejsca, w których pracownikom odmawia się konstytucyjnych praw i szacunku należnego każdemu człowiekowi", a my je tolerowaliśmy” - napisali we wstępie minister pracy Andrea Orlando i prezes stowarzyszenia włoskich gmin, burmistrz Bari Antonio Decaro. – Nie możemy i nie chcemy więcej dźwigać tego ciężaru - stwierdzili, dodając, że trzeba tym pracownikom „przywrócić godność”.
Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej działacz związkowy Aboubakar Soumahoro, walczący o prawa pracownicze migrantów w rolnictwie, oświadczył, komentując raport: – Nasze prawa gniją na polach i na całej linii produkcji rolno-spożywczej.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.