Papież Franciszek mówił w czwartek kardynałom i biskupom z Kurii Rzymskiej, że nie można spędzić życia, chowając się za społecznym uznaniem. Przypominał o potrzebie pokory i ubóstwa, przestrzegał przed pychą i utratą kontaktu z ludem Bożym. Jak dodał, Kuria musi pracować "w sposób przejrzysty, bez protekcji i kumoterstwa".
Podczas przedświątecznego spotkania w Watykanie papież wskazywał w przemówieniu, że tajemnica Bożego Narodzenia jest "tajemnicą Boga, który przychodzi na świat drogą pokory".
- Boże Narodzenie to czas, w którym każdy z nas musi mieć odwagę, aby zdjąć swoją zbroję, zrzucić z siebie szaty pełnionej roli, uznania społecznego, blasku chwały tego świata i podjąć jego pokorę - stwierdził.
- Zdjąwszy nasze szaty, prerogatywy, role i tytuły, wszyscy jesteśmy trędowatymi, którzy potrzebują uzdrowienia - wyjaśnił.
Franciszek zwrócił uwagę na pokusę zjawiska "światowości", która przykryta jest "naszą rolą, liturgią, doktryną, religijnością".
Przywołał swoje słowa z adhortacji "Radość Ewangelii":
- Umacnia się próżna chwała tych, którzy zadowalają się posiadaniem jakiejś władzy i wolą być raczej generałami pokonanych wojsk niż zwykłymi żołnierzami nadal walczącego oddziału.
- Ileż razy marzymy o planach apostolskich ekspansjonistycznych, drobiazgowych i dobrze nakreślonych, typowych dla przegranych generałów. W ten sposób przekreślamy naszą historię Kościoła, która jest chwalebna jako historia ofiar, nadziei, codziennej walki, życia spędzonego na służbie, wytrwałości w żmudnej pracy - dodał.
- Tymczasem zabawiamy się chełpliwie, rozmawiając o tym, co się powinno robić - skonstatował papież, ostrzegając, że w ten sposób traci się kontakt z rzeczywistością ludu wiernych.
Bez pokory, bez ponownego odkrycia właściwej relacji ze swoimi korzeniami "jesteśmy chorzy i skazani na zniknięcie" i "nie możemy spotkać naszego bliźniego, brata i siostry, żyjących obok nas"- powiedział.
Papież mówił także, że klerykalizm jako pokusa "wdziera się codziennie między nas, zawsze każe nam myśleć o Bogu, który przemawia tylko do niektórych, podczas gdy inni muszą jedynie słuchać i wypełniać polecenia".
Nawiązał do rozpoczętego w październiku procesu synodalnego, który zainaugurował nową formę synodu biskupów. Wyjaśnił, że synodalność jest stylem, wymagającym nawrócenia także wszystkich pracujących w Kurii Rzymskiej.
Położył nacisk na to, że Kuria jest nie tylko "narzędziem logistycznym i biurokratycznym dla potrzeb Kościoła powszechnego, ale pierwszym organem powołanym do dawania świadectwa".
Franciszek, który ze swymi doradcami przygotowuje reformę Kurii Rzymskiej, oświadczył: "organizacja, którą musimy wdrożyć, nie ma charakteru korporacyjnego, lecz ewangeliczny".
- Jeśli Słowo Boże przypomina całemu światu o wartości ubóstwa, to my, członkowie Kurii, musimy jako pierwsi zaangażować się w nawrócenie na umiarkowanie. Jeśli Ewangelia głosi sprawiedliwość, musimy być pierwszymi, którzy starają się żyć w sposób przejrzysty, bez protekcji i kumoterstwa - wskazał.
Apelował o to, by styl pracy w Kurii Rzymskiej wyznaczały słowa: uczestnictwo, komunia i misja. Przestrzegał przed zmowami, które prowadzą do "podziałów, frakcji" i tworzenia wrogów.
Papież piętnował postawę nieustannego wytykania błędów innym i "obsesji" na punkcie wyglądu.
- Jest to straszliwa korupcja pod pozorem dobra. Należy jej unikać, kierując Kościół na drogę wyjścia poza siebie, misji skoncentrowanej na Jezusie Chrystusie i zaangażowania na rzecz ubogich - ocenił.
Na zakończenie Franciszek dodał: "chciałbym życzyć wam, a przede wszystkim sobie samemu, abyśmy pozwolili się ewangelizować pokorą Bożego Narodzenia, szopką, ubóstwem i prostotą, w jakiej Syn Boży przyszedł na świat".