Kanclerz Angela Merkel wykluczyła możliwość zwiększenia przez Niemcy budżetu na wojsko. Szefowa niemieckiego rządu powiedziała, że nowe zadania wynikające z ustaleń ze szczytu NATO zostaną sfinansowane z dostępnych obecnie funduszy.
– Nie potrzebujemy teraz nowych środków finansowych. Do wykonania nowych zadań wystarczą możliwości, którymi Bundeswehra obecnie dysponuje – powiedziała Merkel we wtorek rozgłośni radiowej RBB-Inforadio.
Szefowa rządu wyjaśniła, że zakończenie misji w Afganistanie do końca roku odciąży finansowo Bundeswehrę, a zwolnione środki będzie można wykorzystać do sfinansowania nowych zadań.
Bundestag rozpoczął we wtorek dyskusję nad budżetem państwa na 2015 rok. Wydatki na obronność mają być omawiane w środę.
Przeciwny podwyższaniu wydatków na wojsko jest też koalicjant rządzących partii chadeckich CDU/CSU - SPD. Szef klubu parlamentarnego SPD Thomas Oppermann powiedział w niedzielę, że "nie widzi żadnego finansowego pola manewru dla zwiększenia budżetu na obronność ani takiej konieczności".
Minister obrony Ursula von der Leyen (CDU) mówiła natomiast wcześniej, że w związku z wyznaczeniem Bundeswehrze przez NATO nowych zadań będzie musiała "rozmawiać z parlamentem" o zwiększeniu wydatków. "Konieczny jest jednak umiar" - zastrzegła. Jak zaznaczyła, celem nadrzędnym niemieckiego rządu jest zrównoważony budżet. Niemcy są drugim, po USA, płatnikiem do budżetu NATO.
W budżecie Niemiec na rok bieżący wydatki na wojsko stanowią 1,3 produktu krajowego brutto - prawie 35 mld euro. Bundeswehra radykalnie zredukowała w minionych latach swoje uzbrojenie. Jak podała telewizja ZDF, z 1 800 czołgów do dyspozycji wojska pozostało obecnie tylko 225 zdolnych do działań bojowych maszyn.
Na zakończonym w zeszły piątek szczycie NATO kraje Sojuszu, które wydają mniej niż 2 proc. PKB na obronność, zgodziły się osiągnąć ten poziom w ciągu 10 lat.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gwiazda NBA do Demokratów: "Przegraliście. Siedźcie cicho!"
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko