Policja zatrzymała w Paryżu 126 uczestników manifestacji tzw. żółtych kamizelek. Około 11 tysięcy demonstrantów funkcjonariusze prewencyjnie skontrolowali badając czy nie mają przy sobie niebezpiecznych przedmiotów.
W Paryżu po początkowo spokojnym rozpoczęciu marszu z Bercy w kierunku Placu Republiki po pewnym czasie doszło do rozrób. Ich sprawcami według policji są tak zwani "żółci ultrasi" - skrajne grupy lewackie i ekstremalnej prawicy. Podpalano palety oraz skutery pozostawione przy trasie przemarszu i usiłowano atakować policję, która użyła gazów łzawiących.
Wśród maszerujących istnieją podziały co do odbudowy katedry Notre Dame strawionej ogniem jaki wybuchł tam w ostatni poniedziałek. Część manifestujących niosła transparenty z napisem "Jesteśmy Notre Dame" inni wykrzykiwali, iż katedra to nie oni i żeby możni tego świata sięgnęli po książeczki czekowe i sypnęli milionami przeznaczonymi dla nich, dla "żółtych kamizelek", tak jak to zrobiono, aby odbudować katedrę.
25 kwietnia prezydent Francji Emmanuel Macron ma przedstawić szczegóły nowej polityki wypracowywanej przez władze w ostatnich miesiącach w odpowiedzi na protesty żółtych kamizelek. Konferencja prezydenta zostanie zorganizowana po raz pierwszy w jego kadencji w Pałacu Elizejskim.