– Co najmniej 1 376 osób odniosło obrażenia na skutek interwencji sił bezpieczeństwa w Mińsku w sierpniu i wrześniu tego roku – poinformował we wtorek portal Mediazona Biełaruś, powołując się na swoją analizę dokumentów uzyskanych od źródła w Komitecie Śledczym.
Według portalu co trzecia osoba doznała średnio ciężkich obrażeń, przy czym ponad 600 osób pobito nie podczas protestów, tylko już po zatrzymaniu, w komisariatach i aresztach.
Co najmniej trzy przypadki gwałtów, także na osobie nieletniej
– Doszło co najmniej do trzech przypadków przemocy seksualnej, z czego jedna zgwałcona osoba była niepełnoletnia - informuje portal.
Podczas protestów raniono przede wszystkim mężczyzn, przy czym średni wiek osoby poszkodowanej to 31 lat. Najcięższe obrażenia były powodowane przez pociski gumowe oraz granaty hukowe. Mediazona podaje, że od strzału w pierś zmarł 34-letni mężczyzna, który 10 sierpnia zbliżał się do sił specjalnych z podniesionymi rękami. Innemu uczestnikowi protestów pocisk przebił płuco i przez 3 dni był w śpiączce.
10 sierpnia - apogeum brutalności milicji
Najbrutalniej rozpędzano protestujących 10 sierpnia, czyli dzień po wyborach prezydenckich. Rannych zostało wówczas co najmniej 291 osób. Tego samego dnia zatrzymano też najwięcej demonstrantów - ponad 3 tysiące.
Wśród rannych było 57 kobiet. Najstarsza miała 72 lata: 12 sierpnia złamano jej rękę.
Mediazona podsumowuje: „1 376 poszkodowanych, ponad 400 poważnych obrażeń, 3 gwałty, 0 spraw karnych”.
Białorusini protestują od ponad 2 miesięcy
Na Białorusi od ponad dwóch miesięcy trwają protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, w których według oficjalnych wyników Alaksandr Łukaszenka zdobył ponad 80 proc. głosów. Uczestnicy protestów nie uznają tych wyników i domagają się powtórnych wyborów. Służby bezpieczeństwa regularnie używają siły wobec manifestantów, a za udział w protestach zatrzymano kilkanaście tysięcy osób.