W sobotę nad ranem na północy Marsylii doszło do pożaru. Trzy osoby próbując się ratować, wyskoczyły z okna. Jedna z nich podczas skoku miała na sobie dziecko. Nikt nie przeżył, oprócz niemowlęcia, które matka trzymała w ramionach.
Wielopiętrowy budynek stanął w ogniu o godz. 5:30. Poszkodowanych jest łącznie 13 osób.
- Jedna z ofiar, prawdopodobnie matka, skoczyła z niemowlęciem w ramionach, dziecko żyje - poinformowało radio France Bleu.
- Oprócz trzech osób, które nie żyją, dwoje mieszkańców budynku jest ciężko rannych, a osiem ma objawy zatrucia dymem - podała policja.
Wyburzenie budynków mieszkalnych
Część 14. dzielnicy Marsylii miała zastać zrewitalizowana w najbliższych tygodniach. Władze planują wyburzenie tam większości zabudowy i postawienie nowych domów.
Niemal wszyscy mieszkańcy tej części Marsylii opuścili już swe dawne mieszkania. Natomiast w części budynków wciąż pozostają dzicy lokatorzy, co opóźnia rozpoczęcie prac. To właśnie ci ludzie padli ofiarą pożaru.