W Manchesterze rozpoczął się proces Vaishnavy Laxman, lekarki która w 2014 roku podczas przyjmowania porodu urwała głowę noworodkowi. Pojawiły się nowe okoliczności tej wstrząsającej sprawy
W 2014 roku w szkockim mieście Dundee 30-letnia pacjentka rozpoczęła poród w 25. tygodniu ciąży. Vaishnavy Laxman, która była po 24 godzinach dyżuru, stwierdziła, że poprowadzi poród w naturalny sposób. W jego trakcie wydała matce polecenie parcia, jednocześnie sama ciągnęła dziecko za nóżki. W pewnym momencie doszło do zerwania głowy, która utknęła w ciele pacjentki.
Vaishnavy Laxman zeznając przed sądem wyznała :
– Pośladki dziecka wyszły bez większego problemu. Wtedy uwierzyłam, że poród dokonany w ten sposób, może się udać. Gdy matka parła, ja ciągnęłam dziecko za nóżki. Wydawało mi się, że pacjentka czuła się dobrze. Po dwóch, trzech próbach parcia, dziecko było na zewnątrz w trzech czwartych. Ale miałam kłopoty z uwolnieniem rąk. Były uwiezione za główką dziecka. Przekręciłam ją o 90 stopni, by uwolnić jedną. A następnie o 180, by uwolnić drugą. I udało się. Ale nie czułam, by dziecko się ruszało. I wtedy szyjka macicy zaczęła się zamykać. Zrozumiałam, że główka utknęła po drugiej stronie
Lekarka podkreśliła, że podczas kilkunastu lat swojej praktyki nie spotkała się z czymś takim
– Podczas mojego szkolenia i stażu asystowałam przy wielu porodach w Indiach i w Wielkiej Brytanii. Niektóre były pośladkowe, inne z uwiezioną pępowiną. Mam za sobą również porody wcześniaków. Ale nigdy nie spotkałam się jeszcze z pacjentką z takimi powikłaniami porodowymi. Chcieliśmy powstrzymać poród, bo to był wcześniak. Ale gdy okazało się, że są problemy z pępowiną, nie było wyjścia. Chciałam, by się narodziło tak szybko, jak to było możliwe. Wiedziałam, że największe problemy będą z głową dziecka, żeby ona przeszła przez szyjkę macicy. Musieliśmy też chronić pępowinę, by zapewnić dziecku podczas porodu dostęp tlenu
Jak podaje RMF 24, aby wyciągnąć główke dziecka konieczne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia, następnie lekarze przyszyli główkę do ciała noworotka, tak aby matka mogła się z nim pożegnać.
Gdy doszło do tragedii pacjentka była we wcześniej fazie porodu. Zazwyczaj poród następuje, gdy rozwarcie wynosi 10 centymetrów w tym przypadku rozwarcie miało zaledwie 4 centymetry. Dr Vaishnavy Laxman nie przyznaje się do popełnienia błędu lekarskiego.