Rosja gotowa jest uznać wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych na Ukrainie - oświadczył minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
- Te wybory się odbyły, choć nie na całym terytorium Ukrainy - oznajmił w wypowiedzi dla rosyjskiej telewizji LifeNews. - Myślę, że uznamy wyniki tych wyborów - dodał.
Ławrow podkreślił, że dla Rosji "jest bardzo ważne, by Ukraina w końcu miała władze, które nie będą się zajmowały walką między sobą, przeciąganiem Ukrainy to na Zachód to na Wschód, lecz realnymi problemami kraju".
Szef MSZ Rosji wyraził przekonanie, że jego kraj "będzie miał z kim rozmawiać w Radzie Najwyższej i rządzie". Zdaniem Ławrowa "wiodącą siłą w Radzie Najwyższej będzie Blok Petra Poroszenki".
- Jest on naszym partnerem, partnerem naszego prezydenta w negocjowaniu porozumień pokojowych w Mińsku między kijowskimi władzami a pospolitym ruszeniem w Ługańsku i Doniecku - podkreślił. Mianem "pospolitego ruszenia" w Moskwie nazywa się prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy.
Szef rosyjskiej dyplomacji zaznaczył, że Poroszenko niejednokrotnie, w tym podczas niedawnych spotkań w Mediolanie z prezydentem Władimirem Putinem i "w szerszym gronie, w tzw. formacie normandzkim", tj. z udziałem przywódców Niemiec i Francji, "potwierdzał wolę przestrzegania tych porozumień".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: