Kraje alpejskie nie godzą się na politykę "otwartych drzwi"
Austria i Szwajcaria zapowiadają wzmocnienie swoich granic w związku z niekontrolowanym napływem imigrantów przedostających się do tych krajów z Włoch.
Peter Hans Doskozil, szef austriackiego MON powiedział w rozmowie z prasą, że Austria zamierza rozmieścić na granicznej przełęczy Brenner 750 żołnierzy żeby zapobiec narastającemu napływowi przybyszów z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki.
– Bardzo szybko zostaną uruchomione kontrole na granicy i potrzebne będzie rozlokowanie wojsk – stwierdził minister.
– Przygotowania do kontroli na granicy z Włochami są nie tylko słuszne, ale także konieczne – dodał minister spraw zagranicznych, Sebastian Kurz. – Uchodźców należy odeprzeć albo zatrzymać. Szykujemy się i będziemy bronić naszej granicy w Brenner – podkreślił. Opowiedział się za kierowaniu imigrantów w takie miejsca jak włoska wyspa Lampedusa.
Szef austriackiej dyplomacji przypomniał, iż jego państwo wzięło na siebie przyjęcie większej liczby „uchodźców” niż inne kraje Starego Kontynentu. Unia Europejska musi wyjaśnić, że pomoc prowadzona na Morzu Śródziemnym nie jest biletem do Europy – przekonywał.
Wzmocnione kontrole sił austriackich mają dojść do skutku w przeciągu trzech dni.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję Włoch. Do złożenia wyjaśnień dotyczących wspomnianych wypowiedzi został wezwany ambasador Wiednia na Półwyspie Apenińskim.
Austria nie jest osamotniona w zdecydowanej postawie wobec permanentnego napływu „uchodźców” ze strony włoskiej. We wtorek wzmocnienie swych granic zapowiedziała również Szwajcaria.