Konkretne słowa Arcybiskupa: koronawirus nie może zabić naszej wiary w Jezusa!
Patriarcha podkreśla, że „to Triduum odarte ze wszystkiego co zewnętrzne i skoncentrowane na wierze w Jezusa i w moc Jego zmartwychwstania”.
„Opustoszałe miejsca święte zdają się cierpieć razem z ludźmi, którzy nie mogą ich odwiedzać. Koronawirus nie może jednak zabić naszej wiary w Jezusa, a wprowadzone obostrzenia powstrzymać szczerej modlitwy w naszych domach”. Tak o Triduum Sacrum w Ziemi Świętej mówi administrator apostolski łacińskiego patriarchatu Jerozolimy. Abp Pierbattista Pizzaballa dodaje, że obchodom towarzyszy konkretny wyraz solidarności, ponieważ z powodu braku pielgrzymów tysiące ludzi zostało bez pracy.
W Izraelu i Autonomii Palestyńskiej odnotowano już 10 tys. przypadków zakażeń. W całym kraju zamknięte są synagogi, meczety i kościoły. „Paradoksalnie ta tragedia ma pewien aspekt pozytywny, ponieważ Izraelczycy i Palestyńczycy, którzy od lat ze sobą nie rozmawiali teraz ściśle współpracują, by wypracować skuteczną strategię walki z tym wspólnym wrogiem, jakim jest koronawirus” – mówi Radiu Watykańskiemu abp Pizzaballa.
Bazylika Grobu Bożego jest zamknięta dla wiernych, ale liturgie są w niej sprawowane zgodnie z obowiązującym status quo. Patriarcha podkreśla, że „to Triduum odarte ze wszystkiego co zewnętrzne i skoncentrowane na wierze w Jezusa i w moc Jego zmartwychwstania”. Pomagają w tym m.in. transmisje on-line organizowane przez łaciński patriarchat Jerozolimy.
- Wszyscy doświadczają tych samych ograniczeń i restrykcji, tak w Izraelu, jak i Autonomii Palestyńskiej. Życie zamarło zarówno w Jerozolimie, jak Betlejem. Zamknięcie miejsc świętych budzi nie tylko tęsknotę duchową, ale i duży niepokój ze strony ekonomicznej, bo ludzie tracą pracę i wkrótce nie będą mieli z czego żyć. Ostatni raz tak wyludniałe miejsca święte widziałem w 2002 r. w czasie drugiej intifady, ale nawet wtedy był jakiś minimalny ruch. Dziś te miejsca totalnie opustoszały, zdają się cierpieć razem z ludźmi, którzy nie mogą ich odwiedzać – mówi papieskiej rozgłośni abp Pizzaballa. – Jednak właśnie w takich sytuacjach musimy dać wyraz naszej wiary. Pozwoli nam to też odkryć trochę zapomniany wymiar naszej wiary, jakim jest wspólna modlitwa w rodzinach. Nasza przyszłość opiera się na Zmartwychwstaniu Chrystusa, na niezwyciężonej mocy tej chwili, która jest początkiem nowej historii świata. Z tragedii i pustki, którą przeżywamy może narodzić się nowe bogactwo dla naszego życia.