1071 nowych zakażeń koronawirusem potwierdzono ostatniej doby we Włoszech - podało w sobotę ministerstwo zdrowia. To najwyższy przyrost kolejnych infekcji od 12 maja, gdy kraj był jeszcze zamknięty z powodu kwarantanny. Zarejestrowano trzy kolejne zgony.
Tym samym padł nowy rekord zakażeń w obecnej fazie koegzystencji z wirusem. W piątek było ich prawie 950.
Liczba zmarłych wzrosła do 35 430.
Do tej pory potwierdzono 258 tysięcy przypadków koronawirusa we Włoszech. Wyzdrowiało 205 tysięcy osób, a zakażonych obecnie jest około 17 tysięcy, co również oznacza wzrost w porównaniu z poprzednimi tygodniami, gdy było ich średnio 12 tysięcy.
Zwiększyła się też liczba hospitalizowanych; jest ich teraz 924, w tym 64 na oddziałach intensywnej terapii.
W stołecznym regionie Lacjum zarejestrowano 215 nowych zakażeń, co oznacza znaczny wzrost. Jak się oblicza, 61 procent przypadków dotyczy osób powracających z wakacji, przede wszystkim z Sardynii.
"Dominują wśród nich ludzie młodzi i bez objawów. Na tym etapie nie chodzi o problem hospitalizacji i intensywnej terapii, bo to jest pod kontrolą i nie budzi obaw, ale o to, by pilnie zablokować łańcuchy przekazywania wirusa i nie dopuścić do jego szerzenia się w rodzinach" - powiedział szef wydziału do spraw zdrowia w regionie Alessio D'Amato.
Władze Lacjum apelują o wprowadzenie na Sardynii, gdzie przebywają tysiące turystów, testów na obecność koronawirusa w chwili wejścia na pokład odpływających stamtąd statków i promów.
W Rzymie do punktów, gdzie wykonywane są testy, ustawiają się długie kolejki.
W Wenecji Euganejskiej w testach wykryto 160 następnych infekcji.
Gubernator Kampanii Vincenzo De Luca zasugerował, że gotów jest zamknąć granice tego regionu dla swobodnego ruchu, by nie dopuścić do napływu osób zakażonych z innych części kraju.