Kolejni aktywiści Greenpeace zostaną zwolnieni za kaucją
Sądy w Petersburgu zamieniły kolejnym pięciorgu aktywistom Greenpeace, zatrzymanym we wrześniu na Morzu Barentsa, środek zapobiegawczy z tymczasowego aresztowania na kaucję pieniężną.
Z aresztu zwolniony zostanie m.in. kapitan statku "Arctic Sunrise", obywatel USA, 60-letni Peter Willcox. Jest on jednym z najbardziej znanych działaczy Greenpeace'u. To właśnie on był też kapitanem statku flagowego "Rainbow Warrior", należącego do tej organizacji , który w lipcu 1985 roku został zatopiony w Auckland, w Nowej Zelandii, przez francuskie siły specjalne. W ten sposób rząd Francji udaremnił protesty ekologów przeciwko francuskim testom nuklearnym na Pacyfiku. Od początku tygodnia petersburskie sądy zgodziły się na wypuszczenie za kaucją 17 członków załogi "Arctic Sunrise", w tym obywatela RP Tomasza Dziemiańczuka, 37-letniego pracownika Uniwersytetu Gdańskiego.
Jedynym, któremu przedłużono aresztowanie o trzy miesiące, tj. do 24 lutego 2014 roku, jest obywatel Australii, Colin Russell, radiotelegrafista z "Arctic Sunrise". Jego adwokat zapowiedział już zaskarżenie tej decyzji.
Aktywiści Greenpeace'u wyjdą na wolność, gdy tylko ich organizacja wpłaci za nich kaucje w wysokości po 2 mln rubli (ok. 61,5 tys. dolarów). Greenpeace poinformował, że zaczął już przelewać pieniądze na wskazane mu rachunki bankowe. Do końca dnia chce wpłacić kaucje za 12 działaczy, w stosunku do którch sądy podjęły decyzje w poniedziałek i wtorek. W gronie tym jest też Dziemiańczuk, który stanął przed sądem we wtorek. Wnioski Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej o przedłużenie aresztowania wszystkich 30 członków załogi "Arctic Sunrise" mają być rozpatrzone do czwartku. Termin aresztowania ekologów upływa w niedzielę.
Natomiast w piątek werdykt w sprawie zatrzymania "Arctic Sunrise" ma wydać Międzynarodowy Trybunał Prawa Morza w Hamburgu. Rząd Holandii wystąpił do niego o nakazanie FR uwolnienie statku i jego załogi, a także o zalecenie rosyjskim władzom, by wstrzymały wszelkie działania prawne, podjęte w związku z tą sytuacją. Rosja odmówiła udziału w postępowaniu przed hamburskim trybunałem.
18 września działacze Greenpeace'u z pokładu statku "Arctic Sunrise" usiłowali dostać się na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja na Morzu Barentsa, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), która zatrzymała statek i odholowała go do Murmańska.
Sąd rejonowy w tym mieście nakazał aresztowanie na dwa miesiące wszystkich członków załogi "Arctic Sunrise", w tym 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów. Początkowo Komitet Śledczy postawił im zarzut piractwa, za co grozi od 10 do 15 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. 23 października komitet zakomunikował, że zmienił oskarżonym kwalifikację czynu z "piractwa" na "chuligaństwo". Zmiana ta oznacza złagodzenie zarzutów – chuligaństwo jest zagrożone karą do 7 lat łagru. Aktywiści Greenpeace'u odrzucili oskarżenia o piractwo i stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa pracowników platformy wiertniczej. Podkreślają, że ich protest był akcją pokojową, a "Arctic Sunrise" nie naruszył 500-metrowej strefy bezpieczeństwa wokół platformy. Odrzucają także zarzut chuligaństwa, argumentując, że w żaden sposób nie naruszyli porządku publicznego.
zm, mg, PAP, fot. Flickr/CC/fotografar