Pierwszym etapem zmian będzie umacnianie władzy – to jest najważniejsze. Wymiana wszystkich przewodniczących obwodowych administracji państwowych. W tej chwili zaczęły już napływać dymisje. Do tego całkowita wymiana prokuratury generalnej – powiedział dr Jerzy Targalski (historyk, politolog), który jak co tydzień poprowadził program „Geopolityczny tygiel” w Telewizji Republika.
– Jakie będą najbliższe konflikty? Przede wszystkim my nie wiemy jaką strategię obierze nowy prezydent Ukrainy. Ma do wyboru po objęciu władzy: albo rozwiązać parlament i ogłosić przedterminowe wybory, albo uruchomić prokuraturę i zdyscyplinować posłów, którzy natychmiast stworzą większość, która będzie popierała prezydenta – mówił historyk.
– Stara władza (czyli prezydent Poroszenko) będzie starał się odsunąć moment przekazania władzy – musi wytransferować pieniądze na zachód, żeby zabezpieczyć siebie i rodzinę. Będzie również dążył do ograniczenia władzy prezydenckiej, poprzez zdefiniowanie nowych uprawnień głowy państwa. Nie przywiązywałbym jednak do tego dużej wagi. Jak Zełenski obejmie urząd, to ci sami posłowie przegłosują odwrotne ustawy i wszystko wróci do normy – przekonywał dr Targalski.
– Pierwszym etapem będzie umacnianie władzy – to jest najważniejsze. Wymiana wszystkich przewodniczących obwodowych administracji państwowych (coś na kształt naszych wojewodów, tylko z dużym zakresem władzy). W tej chwili już zaczęły napływać dymisje. Do tego wymiana prokuratury generalnej: wiceprokurator generalny już podał się do dymisji. Chodzi o to, że przy pomocy prokuratury będzie można rozbić ekipę Poroszenki. Sędziowie już tydzień przed drugą turą wiedzieli jakie wyroki ferować.
– Są pod tym względem do niezależności lepiej przygotowani niż sędziowie polscy (którzy wiedzieli jaki wydać wyrok w sprawie Kramek – „Gazeta Polska”, jeszcze zanim Kramek złożył pozew). Sędziowie zawsze są na wysokości zadania i wydadzą takie wyroki jak trzeba – ironizował politolog.
– Jeśli będą przedterminowe wybory to partia Zełenskiego bez problemu zwycięży, zwłaszcza w okręgach większościowych, gdzie się wszyscy kandydaci odpowiednio ustawią – nikt nie chce mieć do czynienia z prokuraturą (każdy ma wystarczająco dużo za uszami przy tej skali korupcji).