Singapurska restauracja wprowadziła do swojej oferty dania, które z pozoru niczym nie odbiegają od pozostałych lokali gastronomicznych. Jednak prawda jest zupełnie inna; to wynalazek biotechnologów, mięso z laboratorium, które niczym nie odbiega od pierwowzoru. Na horyzoncie już widać kolejne wynalazki naukowców, którzy pracują już nad mlekiem i drewnem.
Założyciel lokalu twierdzi, że danie przeszło jego oczekiwania i gdyby miał zamknięte oczy, prawdopodobnie nie odróżniłby wytworu biotechnologiczni od naturalnego kurczaka. Wynalazek o handlowej nazwie GOOD Meat powstaje w specjalnym reaktorze z komórek pobranych od wyselekcjonowanego ptaka, któremu nie dzieje się żadna krzywda. Jak zapewniają twórcy mięsa, zawiera ono cenne białka i aminokwasy, a przy tym niewiele nasyconych kwasów tłuszczowych i jest wolne od antybiotyków. Za tego typu danie w restauracji trzeba zapłacić 23 dolary - mniej więcej tyle, ile za dobrej jakości posiłek z naturalnego kurczaka. Trzeba pamiętać, że mówimy o potencjalnie przełomowym osiągnięciu i całkowitej nowości.
Prace nad mięsem z laboratorium trwają od dłuższego czasu. „Wołowego” burgera w 2013 roku przedstawił holenderski naukowiec prof. Mark Post. Wyhodowanie mięsa zajęło wtedy trzy miesiące, a burger kosztował 250 tys. euro.
Zalety mięsa z bioreaktora
Do wytworzenia "mięsa" nie potrzeba dużych terenów ziemi, potężnych ilości wody, czy paszy. Jednocześnie znika problem okrucieństwa względem żywych istot. To nie wszystko. O ile hodowla zwierząt oznacza olbrzymie koszty różnego rodzaju, to niektórych stworzeń po prostu zaczyna brakować,np. dziko żyjące ryby, które giną z powodu przełowienia. Dzięki biotechnologii ten problem znika. Jednocześnie, w dobie coraz szybszego rozwoju technologii kosmicznych, niektórzy zwracają też uwagę, że to technologie doskonałe do zabrania np. na Marsa. Mięso to nie jedyny produkt, który ma szanse powstawać w biofabrykach. To samo może dotyczyć np. mleka.
Co będzie następne?
Specjaliści z kalifornijskiego start-upu Perfect Day opracowali na razie metodę otrzymywania typowych dla mleka białek w zmodyfikowanych genetycznie mikroorganizmach, konkretnie - grzybach. Firma zapewnia, że białka są identyczne z oryginalnymi. Niestety nie oznacza to jeszcze pełnego smaku i tekstury naturalnego mleka, które zawiera także wiele innych składników. Należą do nich tłuszcze, których produkcja może być nawet trudniejsza, niż otrzymywanie białek. Perfect Day na razie nastawia się więc na wytwarzanie mlecznych przetworów i innych produktów. Na przykład jogurty, hot-dogi, czy niektóre płatki śniadaniowe wzbogaca się mlecznymi białkami. Teraz będzie można wykorzystać białka produkowane przez mikroby.Zdaniem twórców systemu, może on pozwolić także na zmniejszenie niedożywienia w krajach trzeciego świata, gdzie dostęp do wartościowego białka jest utrudniony.
Zespół z Massachusetts Institute of Technology wpadł na jeszcze inny pomysł. Naukowcy poinformowali pod koniec stycznia, że wyhodowali z komórek roślinną tkankę przypominającą drewno. To nadzieja na wydajną i ekologiczną produkcję biomateriałów - twierdzą. Jak wyjaśniają, aby powstał stół, drzewo musi urosnąć, trzeba je ściąć, przetransportować,a następnie przetworzyć w tartaku. Tymczasem sam wzrost rośliny trwa kilkadziesiąt lat i na dodatek wykorzystuje się tylko jej fragment. To nie jest wydajne.
Metoda bardzo przypomina otrzymywanie mięsa w bioreaktorach. W swoim eksperymencie wykorzystali cynię - niewielką roślinę należącą do rodziny astrowatych. Do hodowanego w specjalnym żelu materiału badacze dodali m.in. dwa roślinne hormony, które prowokują komórki do produkcji ligniny - substancji nadającej drewnu jego twardość. Sterując stężeniem hormonów można manipulować właściwościami docelowego materiału. Co więcej, w czasie hodowli można z góry wybrać kształt otrzymywanego elementu. Badacze podkreślają, że los ich technologii będzie zależał od jej opłacalności. To prawda, że sadzenie drzew i czekanie latami, aż urosną jest problematyczne. Ale z drugiej strony las nie potrzebuje wyspecjalizowanych budynków, wysoko wykształconego personelu, prądu, ogrzewania itp.
Zapowiada się chyba jednak ciekawie i widać nadzieję na rozwiązanie przynajmniej części trapiących cywilizację kłopotów.