Święto Pracy (Labour Day), obchodzone w Stanach Zjednoczonych w pierwszy poniedziałek września, kandydatka Demokratów na urząd prezydenta USA uczciła w Detroit. Kamala Harris spotkała się z robotnikami i zaskoczyła wszystkich nowym akcentem.
Aktualna wiceprezydent wzbudziła zdziwienie podczas swojego wiecu z okazji Dnia Pracy w Detroit w stanie Michigan, posługując się w luźnej rozmowie ze zgromadzonymi nowym akcentem.
Nie jest tajemnicą, że Harris ma nadzieję na wsparcie związków zawodowych pracowników fizycznych w kluczowym stanie i że chce wygrać tu w listopadowych wyborach.
„Lepiej podziękujcie członkowi związków zawodowych za pięciodniowy tydzień pracy” – zwróciła się Harris do zgromadzonych na wiecu, zauważalnie zmieniając swój dialekt. - „Lepiej podziękujcie członkowi związków zawodowych za zwolnienia chorobowe. Lepiej podziękujcie członkowi związków zawodowych za płatne wolne. Lepiej podziękujcie członkowi związków zawodowych za urlop”.
„To jej siódmy nowy akcent w ciągu czterech tygodni” – skomentował wystąpienie Harris jeden z doradców Trumpa Stephen Miller. - „Ona nigdy wcześniej nie używała tego akcentu. Dorastała w Kanadzie. To najbardziej fałszywa polityczka w całej polityce”.
„Istnieje niezliczona ilość cech, którymi nienawidzę u ludzi, ale mało która z nich jest tak nienawistna jak brak autentyczności” – napisał, komentując manipulacje głosowe Kamali Harris, profesor Gad Saad.
Harris była wielokrotnie oskarżana o zmienianie akcentu w zależności od grupy osób, z którymi rozmawia.
W lipcu Harris została skrytykowana za używanie fałszywego "południowego akcentu" podczas przemówienia na wiecu w Atlancie. Z kolei podczas jej zagranicznej podróży do Francji w 2021 r. krytycy twierdzili, że Harris używała podczas zwiedzania laboratorium COVID fałszywego "francuskiego akcentu".
Źródło: Republika/Fox News