O sytuacji na wschodzie Ukrainy, porozumieniach mińskich i relacjach Zachodu z Rosją mówił na antenie Telewizji Republika Witold Jurasz, były dyplomata, a obecnie prezes Ośrodka Analiz Strategicznych.
Jurasz podkreślił, że wojna w Donbasie powoduje ogromne koszty dla Ukrainy, a Rosja nie ma żadnego problemu, by wspierać tzw. separatystów, którzy w jego ocenie są zwykłymi terrorystami. – Niestety po stronie Zachodu nie było żadnej woli, żebyy wesprzeć Kijów. Gdyby porozumienia mińskie weszły w życie, Ukraina musiałaby zmienić konstytucję i uznać autonomię Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej – podkreślił.
Zdaniem byłego dyplomaty, Stany Zjednoczone i państwa Europy Zachodniej wcale nie chcą, żeby w Rosji nastąpiła katastrofa gospodarcza. – Z ich punktu widzenia trwa wielka rozgrywka z Chinami, w Korei Północnej i na Bliskim Wschodzie, do czego potrzebują Władimira Putina. Rosyjski prezydent jest doświadczonym politykiem i pewnie będzie starał się wykorzystać chęć porozumienia, jeśli taka oferta się pojawi – przekonywał Jurasz, dodając, że celem Kremla zawsze było "rozmontowanie systemu europejskiego".
Niemcy rządzą w imieniu USA?
Pytany o bezpieczeństwo Polski podkreślił, że warto docenić fakt, iż w tym roku odbędą się w naszym kraju wielkie manewry NATO. – Powinnyśmy przede wszystkim podkreślać, że akt NATO-Rosja nie ma charakteru prawnego i to, co zostało w nim zawarte, nie obowiązuje w sytuacji, w której Moskwa złamała wszelkie zobowiązania tam zapisane – zaznaczył Jurasz.
– By zadowolić Putina Zachód jest gotowy dać naprawdę dużo. Pamiętajmy, że USA, choć dziwnie to brzmi, są mocarstwem europejskim, które upoważniło do rządzenia Angelę Merkel. Jednak Niemcy nie są w stanie tego zrobić – dodał.