Dr Jerzy Targalski w swoim programie w Telewizji Republika "Geopolityczny tygiel" wypowiedział się na temat m.in. amerykańsko-chińskiej wojny handlowej – Ona się dla Stanów Zjednoczonych źle toczy, ponieważ od 2017 roku deficyt handlowy, jaki miały Stany Zjednoczone z Chinami wzrósł. - powiedział w programie.
– Mamy obecnie trzy główne teatry działań: Wenezuela, Iran i wojna handlowa amerykańsko-chińska. Zacznijmy od Wenezueli. Okazało się, że nie udało się doprowadzić do podziału wśród wojskowych i tak naprawdę wygląda na to, że żadnej interwencji wojskowej amerykańskiej nie będzie dlatego, że wtedy Stany Zjednoczone zostałyby wciągnięte w walki w Wenezueli i przedstawione jako agresor i to się po prostu nie opłaca, w sytuacji kiedy jednocześnie mamy konflikt z Iranem i Chinami - powiedział dr Jerzy Targalski.
– Prezydent Guaido zaapelował o bezpośredni kontakt z wojskowymi amerykańskimi to znaczy, że go nie ma, że jedynie straszy możliwością interwencji amerykańskiej a CIA oczywiście nie zdała egzaminu, bo nie doprowadziła do jakiegoś porozumienia z częścią wojskowych wenezuelskich a bez podziału wśród wojskowych na opcje anty-Maduro i pro-Maduro, Guaido rzeczywistej władzy mieć nie będzie, więc kryzys Wenezuelski się będzie przedłużał, ale bez interwencji zbrojnej i prawdopodobnie Guaido ze współpracownikami ostatecznie wyląduje w Stanach Zjednoczonych lub Meksyku, prosząc o azyl polityczny - ocenił historyk.
– Tymczasem zaostrzyła się sytuacja, jeżeli chodzi o wojnę handlową amerykańsko-chińską. Przez ostatnie kilka miesięcy prowadzone były rokowania. Chińczycy obiecywali dużo, obiecywali zakupy znacznie zwiększony w Stanach Zjednoczonych, tutaj chodziło przede wszystkim o zakupy soi i innych produktów rolnych, co spowodowałoby wzrost poparcia środkowego pasa rolniczego w Stanach dla Trumpa, co ważne z punktu widzenia wyborczego. Drugi punkt, to obiecywały Chiny oczywiście otwarcie swojego rynku dla towarów amerykańskich. Ani jednej, ani drugiej obietnicy Chińczycy nie dotrzymali, w tej sytuacji Stany Zjednoczone nie mogąc doprowadzić do zmiany bilansu handlowego poprzez zwiększony eksport swój, postanowiły wprowadzić dodatkowe cła, to znaczy podwyższyć cła z 10 do 25 procent na towary wartości 200 miliardów dolarów - mówił.
– Teraz spójrzmy, jak wygląda w krótkiej perspektywie ta wojna handlowa. Ona się dla Stanów Zjednoczonych źle toczy, ponieważ od 2017 roku deficyt handlowy, jaki miały Stany Zjednoczone z Chinami wzrósł. A to dlaczego? Dlatego, że wszyscy spodziewali się zwiększonych ceł na towary chińskie i kupowali towary chińskie na zapas. Sytuacja jest taka, że w roku 2018, eksport amerykański do Chin spadł ze 130 do 120 miliardów dolarów a import z Chin wzrósł z 520 do 540 miliardów - tłumaczył dr Jerzy Targalski.
– Stanom Zjednoczonym pozostaje grać na zwiększenie wartości juana, bo jeżeli będzie juan droższy to towary chińskie będą droższe i w ten sposób eksport chiński, jako droższy spadnie i będzie można z towarami chińskimi rywalizować. Jak tego dokonają Stany Zjednoczone? Szczerze mówiąc nie wiem, dlatego że Amerykanie mają doświadczenie z Japonią - dodał.
– W Stanach Zjednoczonych sytuacja jest taka, że nie ma jednolitego poglądu na to, czy ta wojna handlowa się opłaca, czy nie opłaca - ocenił publicysta.
– Być może Stany Zjednoczone będą chciały wywrzeć na Chiny nacisk pokazując, co mogą zrobić w Zatoce Perskiej - powiedział.