Indie: Darmowy alkohol za głos. Kandydaci kuszą swoich wyborców wysokoprocentowym trunkiem
Podczas wyborów lokalnych w północnoindyjskim stanie Bihar kandydaci kuszą swoich wyborców darmowym alkoholem, który od 2016 r. jest w tym stanie zakazany.
– Całe zapasy alkoholu poszły do lokalnych pośredników. Jest rozdawany na wiecach, nie kilkorgu osobom, ale 20 tys. ludzi – mówi w nagraniu ukrytej kamery telewizji India Today Manoj Kumar, który produkuje nielegalny alkohol w Sitamarhi, na północy Biharu. – Mój klient startuje w wyborach na posła. Więc dużo tam idzie – dodaje.
Na północy Indii, gdzie mieszka 104 mln ludzi, trwają wybory do lokalnego parlamentu. Na sobotę 7 listopada zaplanowano trzecią i ostatnia fazę wyborów, które są pierwszymi od wybuchu epidemii koronawirusa.
Indyjskie media zgodnie nazywają je testem popularności dla rządzącej krajem Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) oraz premiera Narendy Modiego, który w czasie epidemii wprowadził surową kwarantannę. Miliony ludzi straciły wtedy pracę i wyruszyły w długi marsz do rodzinnych wiosek. Według dziennika „The Economic Times” wśród nich było 1,5 mln Biharczyków z jednego z najbiedniejszych stanów Indii.
– Wynik wyborów powie nam wiele o nastrojach w kraju i poparciu dla BJP – mówi Prashant Jha, komentator polityczny z Delhi. – Nikt nie przebiera w środkach – dodaje.
Jha tłumaczy, że faworytem wyborów jest popierany przez BJP Nitish Kumar, obecny premier stanu, który rządził Biharem łącznie 15 lat. Polityk wygrał poprzednie wybory przede wszystkim dzięki hasłom walki z korupcją i alkoholizmem. W 2016 r. wprowadził pełną prohibicję w Biharze.
– Ciężarówki są ładowane do pełna – podkreśla Manoj Kumar, producent nielegalnego alkoholu, który przed wyborami sprzedawał 20 kartonów trunków. – Ale teraz nawet, kiedy wyprodukuję 50 kartonów, to za mało – mówi.
Niektórzy są zdania, że premier Biharu celowo wprowadził prohibicję, aby uzyskać poparcie u kobiet, które miały dość alkoholizmu w jednym z najbiedniejszych stanów Indii. Surowe prawo wprowadzało obowiązkową karę więzienia lub grzywny w wysokości 50 tys. rupii (ok. 2,6 tys. zł) dla przyłapanych na przemycie, sprzedaży lub produkcji po raz pierwszy.
– Jednak jakoś trudno odczuć prohibicję, bo alkohol można wszędzie znaleźć. Może na początku był problem, ale szybko okazało się, że zakazy są na pokaz – ocenia dla Sandesh Pandey, student szkoły biznesowej z Patny. – Zaczął się przemyt z sąsiednich stanów i Nepalu oraz domowa produkcja. Wszystko ochrania policja – mówi 25-latek, dodając, że przez prohibicję alkohol tylko podrożał.
– Kiedy policja mówi, że szczury wypiły tysiące skonfiskowanych butelek alkoholu można sobie wyobrazić sukces prohibicji – powiedział portalowi IndiaToday.in nauczyciel z miejscowości Purnea.
W maju 2017 r. policja tłumaczyła reporterom agencji PTI, że 900 tys. litrów skonfiskowanego alkoholu wypiły szczury w policyjnych magazynach. Rok później w dystrykcie Kaimur z magazynów stanowych zniknęło 11 tys. butelek alkoholu wysokoprocentowego.
– Nielegalny alkohol jest szeroko dostępny i Nitish Kumar otrzymuje za to łapówki – stwierdził na wiecu wyborczym Chirag Paswan, lider biharskiej opozycji. Paswan proponuje wprowadzenie prohibicji w całym kraju, powołując się na nauki Mahatmy Gandhiego, ojca narodu.