Jak podaje portal foxnews.com, opierając się na komunikacie amerykańskich władz wojskowych, nad Morzem Czarnym we wtorek doszło do incydentu z udziałem rosyjskiego myśliwca Su-30. Przez kilka minut leciał w odległości ok. 5 metrów od amerykańskiego samolotu patrolowego P-8A.
Rosyjskie samolot zbliżył się do amerykańskiego P-8A Poseidon na odległość około 5 metrów i leciał tak obok niego przez niemal pięć minut. Amerykańska maszyna rozpoznawcza marynarki wojennej odbywała rutynowy lot nad Morzem Czarnym. Rosjanie odnieśli się do incydentu mówiąc, że Su-30 „dokonał manewry powitalnego”.
Jak pisze foxnews.com, rosyjski samolot był uzbrojony w sześć pocisków powietrze-powietrze pod swoimi skrzydłami, co czyniło ten incydent „wysoce prowokacyjnym”.
Pamela Kunze, rzecznik prasowa marynarki wojennej USA w Europie powiedziała, że loty w tak bliskiej odległości od siebie uznawane były za „nieprofesjonalne i niebezpieczne”.