– W strukturze partyjnej jest kluczowy. To najbardziej wpływowy człowiek w polskiej polityce i nic nie można zrobić bez jego zgody. Jednak jest człowiekiem skromnym, realizującym swój projekt polityczny, któremu poświęcił całe życie, aż do (...) obecnej chwili, kiedy jego największą wartością dla wyborców PiS jest wiarygodność- czytamy o prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim w hiszpańskim dzienniku „La Razon”.
Gazeta cytuje profesora nauk politycznych i studiów europejskich na Uniwersytecie Sussex Aleksa Szczerbiaka.
Artykuł w hiszpańskim konserwatywno-liberalnym dzienniku jest zatytułowany „Na czym polega polska kontrrewolucja ultrakonserwatywna XXI wieku”.
– W strukturze partyjnej jest kluczowy. To najbardziej wpływowy człowiek w polskiej polityce i nic nie można zrobić bez jego zgody. Jednak jest człowiekiem skromnym, realizującym swój projekt polityczny, któremu poświęcił całe życie, aż do (...) obecnej chwili, kiedy jego największą wartością dla wyborców PiS jest wiarygodność- mówi Szczerbiak w rozmowie z „La Razon”.
Profesor przyznaje, że w partii rządzącej bywały co prawda przypadki korupcji z udziałem wysokich urzędników państwowych, jednak zamieszani w tego typu afery zostali szybko wykluczeni.
– Możemy powiedzieć, że dzięki wielkiemu wpływowi Kaczyńskiego PiS nie jest partią skorumpowaną- ocenia Szczerbiak.
„La Razon odnotowuje również, że w Polsce w ubiegłym roku odbyło się osiem manifestacji, które policja określiła jako „wysokiego ryzyka”, ponieważ brały w nich udział agresywne frakcje ekstremistyczne. Co prawda doszło do ataków na uczestników parad równości, tym niemniej „PiS nigdy nie akceptował stosowania przemocy wobec nikogo”- wskazuje profesor Uniwersytetu Sussex.
– Według narracji partii nie ma ona nic przeciwko stylowi życia osób należących do społeczności LGBT. Argumentuje jedynie, że jest przeciwna agendzie politycznej tej grupy, od prawa do (...) małżeństwa, po prawo do adopcji i edukacji seksualnej dzieci- podkreśla Aleks Szczerbiak.
– Odnośnie do idei Europy wielokulturowej rząd polski argumentuje, że tylko polscy obywatele mogą zadecydować, kiedy ich kraj może stać się wielokulturowy. To nie może być narzucone, w tym wypadku przez UE- czytamy. Rozmówca hiszpanskiego dziennika nie ma wątpliwości, że celem obozu rządzącego jest „zdecydowana obrona polskich interesów” na agendzie unijnej, nawet za cenę konfliktu z UE.