Przy pomocy obcokrajowców podających się za turystów, hiszpańska policja namierza nielegalne zabawy na Ibizie. Działalność „agentów” ma zapobiegać tworzeniu się kolejnych ognisk zakażeń koronawirusem. Jak wskazuje dziennik „Diario de Ibiza”, imprezowicze nie noszą maseczek ochronnych ani nie zachowują dystansu społecznego.
„Tego rodzaju imprezy to główny powód pojawiających się na naszych wyspach ognisk zakażeń koronawirusem” - napisała gazeta „Diario de Mallorca”. Jak przypomniała, tylko w sobotę na tej wyspie policja zatrzymała kilkuset uczestników niedozwolonych zabaw.
Komentatorzy wskazują, że zjawisko to powszechne jest również w innych regionach Hiszpanii, gdzie we wtorek wskaźnik nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców zakażeń w dalszym ciągu przekracza 600.
Według ministerstwa zdrowia Hiszpanii utrzymująca się piąta już fala epidemii w kraju wpłynęła na wzrost liczby zgonów. Między piątkiem a poniedziałkiem zmarło 157 osób, to najwyższe liczby od stycznia.
„Diario de Ibiza” spodziewa się, że „agenci” pomogą też policji w walce z narkobiznesem, czerpiącym korzyści z nielegalnych imprez. Przypomina, że podczas minionego weekendu funkcjonariusze zatrzymali na Majorce dwóch dilerów, przy których znaleziono 19 kg narkotyków.