Drugim rozmówcą redaktora Tomasza Sakiewicza w programie „W punkt” na antenie Telewizji Republika był Higinio Jesus Paterna, współpracownik hiszpańskich mediów w Polsce.
-Mamy bardzo duży, chyba najbardziej dynamiczny rozwój koronawirusa w Hiszpanii. Jest to kraj, który zaczyna „gonić” Włochy w tej niechlubnej statystyce- zauważył prowadzący.
– Nawet wyprzedzać w pewnych aspektach- ocenił hiszpański korespondent.
-Dlaczego Hiszpania, która początkowo była „w ogonie” zakażeń, nagle, tuż przed 10 marca, tak nagle zaczęła doganiać Włochy?-pytał redaktor Tomasz Sakiewicz.
– Powodów jest sporo, jednak za tak dynamiczny rozwój sytuacji bez wątpienia odpowiada rząd. Lekceważenie ze strony samych Hiszpanów i tzw. „południowa dusza” nie pomogła w pierwszych fazach rozwoju całej sytuacji, jednak bezapelacyjnie działania rządu bardzo szkodziły-stwierdził rozmówca Telewizji Republika.
– To, że tak późno zabrali się do roboty i nie dość, że nie zalecają ostrożności, ale wręcz, zachęcali do uczestnictwa w feministycznym marszu z okazji Dnia Kobiet, zapraszali tysiące osób na ulice, w samym Madrycie-dodał Higinio Jesus Paterna.
Prowadzący wyraził zdziwienie, że w środku epidemii w hiszpańskiej stolicy zorganizowano marsz na 120 tysięcy osób.
– Tak, i na czele tego marszu ministrowie czy raczej panie minister rządu hiszpańskiego, a także sama małżonka premiera Sancheza… Między innymi te osoby później zostały zarażone. Z tych 120 tys. osób wydaje mi się, że wiele ma w tej chwili poczucie lekkiego dyskomfortu co najmniej- ocenił współpracownik hiszpańskich mediów w Polsce.
-Dlaczego władze zgodzili się na ten marsz w takim momencie?-pytał redaktor Sakiewicz.
– Naprawdę, trudno dociec, co ci ludzie mają w głowie, jak do tego doszło. Dla tego rządu, który składa się z socjalistów i drugiej partii, skrajnie lewicowej, ludzi, którzy otwarcie mówią o sobie, że są komunistami, o wiele ważniejsze były do tej pory inne działania i hasła niż bezpieczeństwo ludzi. Co mieli w głowie, kiedy dali pozwolenie na te wszystkie marsze, to już nie wiem. Zwłaszcza, że osoba odpowiedzialna wydawała się wcześniej dosyć rozsądnym człowiekiem- ocenił rozmówca.
– Dla większości prasy wprost „reżimowej” nie miało to żadnego znaczenia. Można było o 180 stopni zmienić narrację i to bez żadnego problemu-wskazał Higinio Jesus Paterna.