– W mojej opinii to było tego warte – komentował wysiłki i wydatki jakie poniosło FBI na odblokowanie telefonu zamachowca z San Bernardino, szef Federalnego Biura Śledczego James Comey.
FBI walczyło o uzyskanie dostępu do smartfona należącego do terrorysty Syeda Farooka, który w grudniu ubiegłego roku wraz z żoną dokonał masakry w mieście San Bernardino (w południowej Kalifornii). W strzelaninie zginęło 14 osób. Do ataku doszło w pobliżu największej placówki pomocy społecznej w stanie, która pomaga osobom chorym na autyzm czy niepełnosprawnym umysłowo. Po kilku godzinach obławy policja poinformowała, że zastrzelono dwoje napastników: kobietę i mężczyznę. Zidentyfikowano ich jako 28-letniego Syeda Farooka i 27-letnią Tashfeen Malik. Małżeństwo miało działać pod wpływem ideologii Państwa Islamskiego. Czytaj więcej
Od momentu śmierci dwójki zamachowców FBI walczyło o dostęp do telefonu Syeda Farooka. Uzyskanie dostępu do smartfona okazało się nie tylko trudne, ale też kosztowne. Jak przyznał szef FBI James Comey, koszt złamania zabezpieczeń to więcej niż on sam zarobi w siedem lat – około 1,3 mln dolarów.
FBI zwracało się wcześniej o pomoc do firmy Apple, ale ta odmówiła ostrzegając, że ujawnienie danych mogłoby stworzyć niebezpieczny precedens.