Panika w niemieckim mieście. Dziki zaatakowały i pogryzły ludzi. Odyniec wraz z lochą terroryzowali ludzi w Szlezwiku-Holsztynie. Samiec wbiegł do salonu optycznego, by po chwili przenieść się do sąsiadującej z optykiem kasy zapomogowo-pożyczkowej Sparkasse.
Para zwierząt atakowała przechodniów. Samiec wbiegł do salonu optycznego, by po chwili przenieść się do sąsiadującej z optykiem kasy zapomogowo-pożyczkowej Sparkasse. Wdarł się do salonu przez oszklone drzwi, pogryzł jedną z klientek i wyrządził spore szkody materialne. Kamera w budynku nagrała to zdarzenie.
Zanim zabłądził do banku, zaatakował idącą tamtędy kobietę. Biegając po hallu Sparkasse ranił pracownika placówki. Po chwili wybiegł na zewnątrz i tam rzucił się na kolejnego przechodnia. Złapał go za dłoń, odgryzając kawałek palca. Odyniec miotał się między bankiem a ulicą, a spanikowani pracownicy ukryli się w swoich biurach.
Wezwany na miejsce myśliwy odstrzelił ok. 70 kg. zwierzę. Ocenił jego wiek na dwa lata. Mieszkańcom Heide nakazano pozostać w domach przez 4 godziny. W tym czasie myśliwi szukali zbiegłej lochy.
Przypuszcza się, że para dzików mogła zostać przepłoszona z pola kukurydzy, na którym się właśnie posilała, przez rolników zbierających maszynami plony i przestraszona pobiegła w stronę miasta - donosi dw.de.
Wütende Wildschweine verletzen Menschen in Heide - hier eine Szene beim Optikerhttps://t.co/3t16iSqy2S @tagesspiegel (rad) pic.twitter.com/MeiKpPxo27
— dpa (@dpa) 20 października 2017