Imigranci, którzy dopuścili się przestępstw na terenie Danii będą izolowani na niewielkiej wyspie Lindholm. Trafią tam ci, których Dania ze względów humanitarnych nie może odesłać do ojczyzny. Projekt "duńskiego Alcatraz" zatwierdził tamtejszy parlament.
Ośrodek powstanie w ramach budżetu na 2019 rok. Budowa pochłonie 759 milionów koron (ok. 450 milionów złotych). Ośrodek ma zacząć funkcjonować w 2021 roku. Trafią do niego m.in. ludzie skazani za morderstwa lub gwałty, którzy zakończyli już odsiadywanie wyroków, ale nie mogą być odesłani do krajów pochodzenia, gdyż groziłyby im tam tortury lub egzekucja.
Obecnie wszyscy, których nie można deportować, przetrzymywani są w ośrodku w Jutlandii. Okoliczni mieszkańcy skarżą się, że z powodu obecności zagranicznych przestępców czują się zagrożeni. – Ludzie uważają, że nie jest to rozwiązaniem prawdziwych problemów – mówił przed głosowaniem w duńskim parlamencie Mikael Smed, burmistrz Vordinborga.
Mieszkańcy wyspy obawiają się, że ta nie będzie już atrakcyjna dla turystów. W środę poważne wątpliwości co do planu duńskiego rządu wyraziła natomiast Michelle Bachelet, Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka. – Widzieliśmy negatywny wpływ izolacji na przestępców i Duńczycy nie powinni powielać tego postępowania. Ponieważ pozbawianie ich wolności, izolowanie i piętnowanie zwiększy tylko ich poczucie zagrożenia – powiedziała.