Trump: Władze ukrywają przed ludźmi, co się dzieje z dronami w NJ
Prezydent elekt USA Donald Trump stwierdził w poniedziałek, że amerykański rząd i wojsko nie chcą przekazać społeczeństwu wiedzy na temat dronów zaobserwowanych w okolicach amerykańskich baz. Ocenił jednocześnie, że nie należą one do wrogów Stanów Zjednoczonych.
"Rząd wie, co się dzieje. Nasze wojsko wie, skąd one startują; jeśli to jest jakiś garaż, to mogą tam szybko wejść (...) Nasze wojsko wie. Nasz prezydent wie i z jakiegoś powodu chcą trzymać ludzi w niewiedzy" - powiedział Trump podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie.
Odmówił zarazem odpowiedzi na pytanie, czy informacje na ten temat otrzymał od służb w ramach briefingów wywiadowczych.
Prezydent elekt odniósł się do dronów obserwowanych w ostatnich tygodniach głównie w stanie New Jersey i okolicach, które wzbudziły niepokój mieszkańców i polityków oraz uruchomiły lawinę spekulacji. Politycy obu partii wzywali w ostatnich dniach administrację USA do wyjaśnienia sprawy.
FBI i wojsko ściągnęło do New Jersey specjalistyczny sprzęt do wykrywania dronów oraz rozmieściło ludzi do prowadzenia obserwacji nieba. Dziś (17.12) przedstawiciele agencji wywiadowczych mają złożyć wyjaśnienia na ten temat kongresmenom z komisji ds. wywiadu.
Już w sobotę nadzwyczajną telekonferencję prasową przeprowadzili przedstawiciele FBI, wojska oraz innych służb i agencji rządowych, które badają sprawę. Choć potwierdzili część obserwacji dronów, m.in. wokół arsenału Picatinny w New Jersey 18 listopada, to ustalili też, że duża liczba zgłoszeń o dronach dotyczyła w rzeczywistości samolotów i śmigłowców.
Ocenili też, że nie ma dotychczas informacji o tym, by drony stanowiły zagrożenie lub, by należały do zagranicznych przeciwników Ameryki. Oficjele sugerowali, że reszta może być prywatnymi dronami cywilnymi lub należeć do grup przestępczych i być używana np. do przemycania zakazanych towarów do więzień.
Ponadto w sobotę z powodu dronów chwilowo zamknięto ważną bazę Sił Powietrznych obok Dayton w Ohio, a przy lotnisku Logan w Bostonie aresztowano ludzi sterujących dronami.
W poniedziałek sprawę skomentował też rzecznik Pentagonu Pat Ryder, który stwierdził, że incydent w Ohio nie musi być związany z serią zgłoszeń o dronach w New Jersey. Dodał też, że drony zbliżające się do baz wojskowych "niekoniecznie są czymś niezwykłym". Podobne przypadki w ostatnich tygodniach odnotowano także w amerykańskich bazach wojskowych w Wielkiej Brytanii i Niemczech.
Donald Trump zaznaczył w poniedziałek, że choć władze ukrywają informacje o tajemniczych dronach, to - jak ocenił - nie należą one do wrogów Ameryki, bo w takim przypadku zostałyby zniszczone. Zażartował jednak, że odwołał podróż do swojej posiadłości w New Jersey, w pobliżu której również zaobserwowano niezidentyfikowane obiekty.
Źródło: PAP