To miał być rodziny, przyjemny wypad za miasto. Szybko jednak przerodził się w koszmar… Matka trójki dzieci zginęła ochraniając swojego trzyletniego syna własnym ciałem przed upadającym drzewem. Tragedia rozegrała się w parku narodowym Great Smoky Mountains w amerykańskim stanie Tennessee.
42-letnia Laila Jiwani z Fort Worth w Teksasie wybrała się na wędrówkę szlakiem Porter Creek razem z mężem i trójką dzieci. W pewnym momencie, w wyniku silnego podmuchu wiatru, ułamało się jedno z drzew w pobliżu.
Kobieta na widok lecącego drzewa rzuciła się na pomoc swojemu 3-letniemu synowi. Dziecko uratowała, ale sama zmarła. Jej mąż Taufiq Jiwani oświadczył, że "oddana żona zginęła na miejscu w wyniku silnego uderzenia".
Syn pary również odniósł obrażenia. Ze złamaną w dwóch miejscach nogą i ranami głowy trafił do szpitala Uniwersytetu Tennessee w Knoxville, gdzie przeszedł operację. Lekarze nie mają wątpliwości, że dojdzie do siebie.