– Prezydentowi Macronowi udało się zredukować liczbę buntujących się przez podwyżki świadczeń. Ostatnio protestowało tylko ok 14 tys demonstrantów, jednak należy spodziewać się eskalacji wydarzeń. To swego rodzaju tradycja we Francji, tam lewica walczy na barykadach. Prezydent może nie dotrwać na stanowisku do końca kadencji - powiedział w rozmowie z Dorotą Kanią w Polskim Radiu 24 dr Jerzy Targalski.
- Zmniejszenie się liczby demonstrantów oznacza jednocześnie ich radykalizację i coraz większy udział lewicy. Nie widzę możliwości zakończenia tego protestu, tym bardziej, że podstawowym żądaniem "żołtych kamizelek" jest ustąpienie Emmanuela Macrona - powiedział w Polskim Radiu 24 dr Jerzy Targalski.
Historyk zauważył, że nastroje wśród uczestników protestów ulegają radykalizacji - Prezydentowi Macronowi udało się zredukować liczbę buntujących się przez podwyżki świadczeń. Ostatnio protestowało tylko ok 14 tys demonstrantów, jednak należy spodziewać się eskalacji wydarzeń. To swego rodzaju tradycja we Francji, tam lewica walczy na barykadach. Prezydent może nie dotrwać na stanowisku do końca kadencji - ocenił.
Dr Targalski skomentował także sytuacje w Rosji i na Ukrainie – Władimir Putin był ostatnio na Krymie, otworzył tam elektrownię, w której działają turbiny wyprodukowane przez Siemensa. Jak widać Niemcom sankcje nie przeszkadzają w handlu z Rosją. Putin kontroluje władzę, widać jakieś ruchy w nomenklaturze rosyjskiej, ale to nie jest moment, w którym prezydent byłby obciążeniem dla tego środowiska - zauważył.