– Co przewiduje plan Kushnera? Przede wszystkim przewiduje, że Palestyńczycy zaczną być traktowani jak ludzie. Kushner zakłada, że uda się zebrać 50 miliardów dolarów na inwestycje w Egipcie, Jordanii, Libanie oraz na terytorium palestyńskich w Gazie i na Zachodnim Brzegu. - powiedział w swoim programie w Telewizji Republika "Geopolityczny tygiel" dr Jerzy Targalski.
– 25 czerwca spotkali się doradcy ds. bezpieczeństwa: Nikołaj Patruszew reprezentował Putina, John Bolton Trumpa a Meir Ben-Shabbat Netanjahu. Obradowali oni w Jerozolimie na temat sytuacji w Syrii przede wszystkim. Oczywiście panował strach podniecany jeszcze przez partię rosyjską w Polsce, jak to zaraz się Rosja z Ameryką dogada i wszelkie możliwe nieszczęścia na Polskę spadną. Tymczasem tak naprawdę konferencja zakończyła się fiaskiem dlatego, że Nikołaj Patruszew jasno stanął w obronie Iranu, stwierdził że Iran jest bardzo potrzebny, odgrywa bardzo pozytywną rolę w Syrii, co więcej potwierdził wersje irańską, że ów dron amerykański został zastrzelony nad terytorium irańskim, więc Irańczycy mieli do tego prawo. Także nie doszło do żadnego porozumienia - mówił dr Jerzy Targalski.
– Jedynie Netanjahu przy okazji tej wizyty stwierdził do Patruszewa, że Izrael zrobi wszystko, by powstrzymać Iran przed uzyskaniem broni jądrowej. Można to traktować jako swojego rodzaju ofertę wobec Rosji: wy powstrzymujecie Iran a my zrobimy co chcecie i to oczywiście źle wróży Polsce, ale sama konferencja zakończyła się niczym, gdyż do żadnego porozumienia nie doszło - powiedział historyk.
– Jednocześnie w statku rosyjskim mamy tutaj konflikty i kłopoty, ponieważ właśnie rozpoczęły się walki między oddziałami tureckimi a jednostkami Asada w Syrii. Chodzi o to, że Asad chce odzyskać prowincje Idlib a Turcy nie chcą oddać nad nią kontroli, ale po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją taką, w której regularne wojska tureckie walczą z regularnymi oddziałami syryjskimi - zauważył.
– A zatem status quo pozostaje. Oddziały irańskie w Syrii dalej będą stacjonowały i tutaj nic się nie zmienia. Jednocześnie w Bahrajnie obradowała konferencja państw muzułmańskich, która została zbojkotowana przez stronę palestyńską a Izrael nie został zaproszony ze względów propagandowych. Na tej konferencji obradowano na temat Planu Kushnera, który jest częścią tzw. dealu stulecia. To znaczy w tej chwili ujawniono już dokładnie, wiemy jakie są propozycje Kushnera dotyczące gospodarki, natomiast część polityczna ma być opublikowana po 17 września, czyli po wyborach w Izraelu. Plan Kushnera został oczywiście odrzucony przez stronę palestyńską, ponieważ koncentruje się on na pomocy gospodarczej i inwestycjach ekonomicznych, które spowodowałyby, że tak naprawdę organizacje palestyńskie utraciłyby legitymizacje i bazę wyborczą - stwierdził publicysta.
– Co przewiduje plan Kushnera? Przede wszystkim przewiduje, że Palestyńczycy zaczną być traktowani jak ludzie. Kushner zakłada, że uda się zebrać 50 miliardów dolarów na inwestycje w Egipcie, Jordanii, Libanie oraz na terytorium palestyńskich w Gazie i na Zachodnim Brzegu. Przy czym tak naprawdę no miałyby te pieniądze pochodzić od bogatych państw muzułmańskich, czyli przede wszystkim z Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale także mówi się o dobrowolnych datkach ze strony państw azjatyckich, europejskich. Mam nadzieję, że Polska nie będzie żadnych dobrowolnych datków przeznaczało na ten cel - podkreślił dr Jerzy Targalski.
– Natomiast na konferencji w Bahrajnie o pieniądzach w sensie kto ile da nie mówiono. Jakoś nie doczytałem się, żeby jakiekolwiek sumy zostały przez kogokolwiek zadeklarowane. Gdyby się udało jednak zebrać te 50 miliardów, to 27,5 miliarda poszłoby na inwestycje w strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu a pozostałe pieniądze przeznaczone: 9,1 mld na inwestycje w Egipcie, przede wszystkim na Półwyspie Synaj, w strefie granicznej z Gazą, dalej 7,4 miliarda na inwestycje w Jordanii i 6 miliardów na inwestycje w Libanie, który z terytorium palestyńskim nie graniczy, ale w Libanie pozostają uchodźcy palestyńscy, których oczywiście Libańczycy chcieliby się pozbyć. Dodatkowo 5 miliardów miałaby kosztować autostrada, która połączyłaby Strefę Gazy z Zachodnim Brzegiem, przy czym 40 kilometrów przechodziłoby przez terytorium Izraela - powiedział.
– I teraz sprawa najważniejsza, jak te inwestycje miałyby wyglądać. Przede wszystkim zbudowano by fabrykę odsalania wody, tak żeby w Strefie Gazy było więcej wody. Ona miałaby kosztować 590 milionów dolarów i inwestowano by w wodę, ziemię i zakłady produkcyjne. Przy czym tutaj sprawa najważniejsza, trzeba pamiętać, że tak naprawdę przecież Izraelczycy blokują Palestyńczykom dostęp do wody i generalnie blokują łączność między Strefą Gazy a Zachodnim Brzegiem oraz w ramach Zachodniego Brzegu, bo Zachodni Brzeg to nie jest całe terytorium Autonomii Palestyńskiej. Ta Autonomia Palestyńska jest o wiele mniejsza. Zachodni Brzeg jest podzielony na trzy strefy: A, B i C i tak naprawdę te obszary Autonomii Palestyńskiej to są takie wyspy na całym obszarze Zachodniego Brzegu, który jest kontrolowany przez armię izraelską i osiedla izraelskie mają świetne połączenia drogowe z terytorium Izraela natomiast wioski i miasteczka arabskie są izolowane. Realizacja tego planu oznaczałaby kompletną zmianę, zniesienie blokad na drogach i zbudowanie całej infrastruktury drogowej na Zachodnim Brzegu - mówił historyk.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!