Od jakiegoś czasu dużą popularnością cieszą się kolorowanki dla dorosłych. Moda na kolorowanie przywędrowała do Polski z Zachodu. Brytyjczycy czy Holendrzy kolorują już od kilku lat. Wybór kolorowanek, zarówno pod względem formatu, jak i tematyki, jest ogromny. Na niektórych znajdziemy nawet dopisek antystresowe. Tak się je nazywa, ponieważ ich głównym odbiorcą ma być zapracowany i zestresowany dorosły.
Do tej pory kolorowanki wykorzystywane były głównie przez dzieci, do zabawy i nauki. Wykorzystywano je najczęściej w okresie przedszkolnym jako przygotowanie do nauki pisania, ponieważ ćwiczenie to zwiększało sprawność manualną. Zanim dzieci nauczyły się łączyć litery w słowa, a potem w zdania, kolorowały obrazki zwierząt, roślin, samochodów, czy znane postacie z bajek. W dzieciństwie każdy z nas spędzał całe godziny na rysowaniu, malowaniu czy kolorowaniu. Trudno wyobrazić sobie dziecięcy pokój bez kredek, farb, czy flamastrów. Wielu z nas pamięta tę czynność ze swojego dzieciństwa; towarzyszyło jej najczęściej ogromne skupienie i wyciszenie. Czynności do tej pory kojarzone z wiekiem dziecięcym stały się teraz bardzo popularne wśród dorosłych.
Ucieczka w świat fantazji
Modę na kolorowanki rozpoczął wśród dorosłych album szkockiej ilustratorki Johanny Basford „Tajemniczy ogród”. Artystka stworzyła go w 2011 roku, początkowy nakład wynosił kilkanaście tysięcy egzemplarzy. Wkrótce potem album został przetłumaczony na 14 języków, w samym tylko 2013 roku rozszedł się w nakładzie 2 milionów sztuk. Był to początek globalnej ekspansji, do Polski kolorowanka dotarła w 2015 roku. W chwili obecnej kolorowanki znajdziemy w każdej księgarni, kiosku czy w internecie. Można stwierdzić, że to już nie sezonowa moda, ale stały trend, a nawet potężny biznes.
Skąd taka moda na antystresowe kolorowanki? Powodów może być kilka. Po pierwsze: kolorowanki to taki cyfrowy detoks. Wszyscy albo prawie wszyscy są wciąż podłączeni do swoich elektronicznych gadżetów, co sprawia, że trudno im się skupić, skoncentrować na jednym zadaniu, bo co chwila słyszą dźwięk przychodzącej wiadomości, są przymuszeni by być wciąż dostępni, boją się, że coś ich ominie. Popularność kolorowania to odpowiedź na szybkie tempo życia, a w związku z tym na potrzebę wyciszenia i relaksu.
Po drugie: coraz częściej mamy do czynienia z infantylizacją świata dorosłych. Dorośli są zafascynowani światem dzieci. Można mówić o fenomenie „powrotu do dzieciństwa”. W popkulturze jest ogromna moda na literaturę młodzieżową, serie książek, komiksów, filmów, a w chwili obecnej kolorowanek. Jak każda dochodowa gałąź show biznesu, tak i ta doczekała się naukowego usprawiedliwienia. Otóż psycholodzy przekonują, że dziecięce zabawy nie dość, że działają antystresowo, to są doskonałą szkołą kreatywności. Powołując się na badania nad seryjnymi mordercami, podczas których okazało się, że większość z nich w dzieciństwie nie miała okazji do zabaw, twierdzą, że aktywności, które postrzegamy jako dziecięce, są odpowiednie dla ludzi w każdym wieku. Jednak hipotezy te są co najmniej wątpliwe. Choćby w przypadku kolorowania, które rzeczywiście może pomóc pozbyć się stresu, ale rozwijanie przez nie kreatywności nie jest wcale takie pewne. Ucieczka w świat dziecka jest ponurym znakiem naszych czasów. To unikanie robienia rzeczy, które wymagają wysiłku. Wielu dorosłych zamiast zderzenia się ze światem, który ich otacza, woli ucieczkę w bezpieczny świat fantazji, kiedy wszystko było prostsze. Dzisiaj wielu młodych ludzi w wieku 25 – 30 lat ma problemy z pracą czy domem. Czyli po prostu z wejściem w dorosłe życie. I do takich osób na pewno trafią również te kolorowanki.
Po trzecie: mamy modę na różne relaksujące ćwiczenia, poprawę koncentracji, wspomaganie i przyspieszanie rozwoju. Z pomocą w radzeniu sobie z problemami dnia codziennego, zranieniami dzieciństwa oraz uczuciami takimi jak agresja czy lęk mają przyjść właśnie reklamowane produkty.
Wzory nie do naśladowania
Jakie wzory kolorują dorośli? Najczęściej motywy kwiatowe, ogrody, ornamenty czy szlaczki, jednak na tym paleta dostępnych wzorów wcale się nie kończy. Możemy kolorować najsłynniejsze światowe budynki, pomniki, owady, a nawet obrazy Vincenta van Gogha. Popularne są również kolorowanki zawierające wzory tatuaży do samodzielnego wypełnienia tuszem, czy też mandali. Być może dla kogoś będzie to inspiracja do przeniesienia wzoru kolorowanego obrazu na własne ciało w formie tak modnego wśród młodych ludzi tatuażu.
Na fali popularności kolorowanek dla dorosłych powstały nawet zupełnie nowe terminy: „zentangle” oraz „zendala”. Ten pierwszy odnosi się do znanych obiektów, na przykład zwierząt, które są wypełnione geometrycznymi wzorami. Zendala to z kolei okrągła mandala wypełniona geometrycznymi figurami. Od klasycznej mandali odróżnia ja to, że wcale nie musi być symetryczna. Często wyglądają jak okrągłe witraże, w których znajdują się jakieś obiekty, np. drzewa lub rośliny.
W modnych kolorowankach popularne są wzory mandali, które powinny budzić niepokój, ponieważ pochodzą z innych kultów religijnych niż chrześcijaństwo. Dorośli są do nich przyzwyczajeni, ponieważ od kilku lat należą one do tak zwanych nowinek pedagogicznych. Popularyzowane są w nauczaniu w szkołach i w przedszkolach w formie kolorowych kół, jako uniwersalne, obiektywne i neutralne techniki psychologiczne, które mają służyć rozwojowi dziecka. Ukazują się książki i artykuły na ten temat, istnieją podręczniki ćwiczeń dla dzieci, które bardzo często wykorzystywane są w nauczaniu. Zaleca się pracę z mandalą w świetlicach szkolnych, na lekcjach plastyki, sztuki, podczas wszelkiego typu zajęć – jako wstępny etap wyciszający i poprawiający koncentrację. I wszystko to za przyzwoleniem nieświadomych rodziców, ale również nauczycieli.
Akt magiczny
Czym w takim razie jest mandala? Mandala (sanskr. krąg, łuk, odcinek) wg poważnych definicji naukowych to klasyczne pojecie religijne. W hinduizmie oznacza mistyczny rysunek, diagram z kwadratów i kół, które są symbolami sił kosmicznych, a używane są jako pomoc w medytacji. Obraz lub rysunek służą jako pomoc dla oczu medytującego lub jako święty przedmiot w świątyni. Mandala jest zazwyczaj poświęcona jednemu bóstwu. Oprócz swej funkcji jako obiektu medytacji pełni także funkcję relikwiarza, na którym medytujący składa przedmioty rytualne lub dary ofiarne. W buddyzmie jest to przedstawienie sił kosmicznych. Natomiast wg autorów podręczników i kolorowanek mandala to rysunek na planie koła. Tworzenie mandali ma przynieść same korzyści, a mianowicie: rozwój wyobraźni (kreatywna edukacja), pomoc w skupieniu uwagi i koncentracji, pomoc w wyrażeniu swoich uczuć, lęków i myśli, rozwój koordynacji wzrokowo – ruchowej oraz pomoc w wyciszeniu i zrelaksowaniu. Zanim jednak zdecydujemy się sięgnąć po mandalę by osiągnąć powyższe cele, warto uzmysłowić sobie, że są one bezpośrednio związane z religiami Dalekiego Wschodu – z hinduizmem i buddyzmem. W tych kulturach sztuka ma ścisły związek z religią i stanowi najistotniejszy punkt jej praktykowania – przykładowo malarstwo sakralne to nic innego jak rysowanie bóstw. Warto więc zbadać w co wkraczamy kupując i kolorując antystresowe albumy ze wspomnianymi wzorami. Mandale mogą mieć różne formy – malowane na kartce lub tkaninie, usypywane z piasku lub ryżu, czasem mogą także przybierać formę przestrzenną. Co ciekawe mandalę można też wytańczyć. Ponadto pełni ona funkcję obszaru rytualnego, na którym medytujący składa różnego rodzaju przedmioty lub dary ofiarne. Sama technika tworzenia mandali jest obwarowana pewnymi zasadami. Rytuał ten ma na celu odrodzenie duchowe człowieka, toteż musi on w nim uczestniczyć z największą skrupulatnością i uwagą. Najmniejszy błąd, przeoczenie czy pominięcie unieważniają dzieło. Nie tylko dlatego, że jak w każdej czynności magicznej i rytualnej – absolutna precyzja jest gwarancją sukcesu, lecz również dlatego, że wszelkie niedociągnięcia są znakiem braku uwagi u osoby wykonującej i twórca mandali nie osiągnie oczekiwanego skutku. Jak więc widzimy, kolorowanie mandali jest aktem magicznym, który składa się ze ściśle określonych etapów. Natomiast jej celem jest samo zbawienie, które można osiągnąć opierając sie na własnych siłach oraz wytrenowanych technikach.
Dla osoby wierzącej cel ten jest sprzeczny z pierwszym przykazaniem Bożym, a tym samym może stanowić zagrożenie duchowe. Co ciekawe, temat mandali jest szeroko poruszany na różnych stronach ezoterycznych, gdzie jako jeden z celi jej tworzenia podaje się integrację z najwyższym Ja – czyli Bogiem. Owocem medytacji z użyciem mandali nie jest zatem kontemplacja wielkości Boga, ale skupienie się na własnym egoizmie – sile własnego „ja”.
Ostatnie słowo należy do nas
Podsumowując – ulegając kolejnej modzie, tym razem na kolorowanki antystresowe, warto zdawać sobie sprawę, że tworzenie takich mandali może wprowadzić nas w medytacje dalekowschodnie, których celem i efektem końcowym jest zamknięcie się w obrębie własnego Ja. Należy tutaj zwrócić uwagę, że rozwój duchowy nie jest zależny od techniki, którą wybierzemy, ale od otwarcia się na działanie Łaski Bożej. Natomiast wszelkie związki z rytuałami magicznymi przeciwstawiają się nauce Kościoła Katolickiego. Pragnę również podkreślić, że chociaż mamy do czynienia z pewną modą na trendy New Age i jest tego w naszej popkulturze bardzo dużo, to jednak zawsze ostatnie słowo należy do nas – czy chcemy w to wchodzić, czy nie. Za sprawą kolorowanek z mandalami uprawia się w dyskretny sposób propagandę buddyzmu i hinduizmu, a także okultyzmu oraz daje się możliwość inicjacji w owe duchowości. Osobiście nie znajduje uzasadnienia dla korzystania z antystresowych kolorowanek, które propagują kulturę New Age. Jeśli sięgam po takie terapie, to być może moja wiara w Chrystusa jest zbyt słaba. Tam gdzie nie ma wiary w Jezusa Chrystusa, tam jest miejsce na zabobon i nowe praktyki magiczne. Bożek powstaje dokładnie wtedy, gdy objawiony Bóg wydaje mi się niewystarczający. Nie można zaprzeczyć, że jeśli zamiast poświęcać czas na kolorowanie antychrześcijańskich wzorów, skoncentrujemy się na modlitwie i poznawaniu wiary, zyskamy o wiele większą radość i prawdziwy spokój wewnętrzny. My chrześcijanie, musimy być szczególnie wyczuleni na to, by nie pozwolić, by zaczyn New Age zakwasił przaśny chleb naszej wiary. Media i nowe fascynacje wciąż przekazują nam, w niezauważalnych dawkach, idee nowych doktryn: bezosobową boskość, boga-człowieka, wiarę w uspokajającą moc mandali czy relatywizm dobra i zła. Musimy zachować czujność i starać się ukazywać wyraźnie to, o czym „szepcze się w ukryciu”, aby możliwe było umocnienie naszej wiary.
Małgorzata Więczkowska
Artykuł ukazał się w marcowo-kwietniowym numerze KJB 2-2017. Zapraszamy do lektury!