Czy świat czeka wojna? Amerykańska Krajowa Rada Wywiadu informuje...
Raz na cztery lata pracownicy amerykańskiej Krajowej Rady Wywiadu tworzą raport, w którym starają się przewidzieć przyszłość, na podstawie rozmów z ekspertami z kilkudziesięciu krajów świata. Wnioski z najnowszego raportu nie napawają optymizmem – podaje serwis Wirtualna Polska.
Najnowszy dokument twierdzi, że musimy być gotowi na "mroczną i trudną najbliższą przyszłość". Wedle ekspertów zagrożony jest ład międzynarodowy, który wyłonił się po II wojnie światowej, jest to związane ze zmierzchem hegemonii USA, rozpoczętej po upadku ZSRR.
Słabość całego świata zachodniego ma zachęcić do agresywniejszej polityki ze strony Rosji i Chin. Eksperci przewidują również globalne spowolnienie gospodarcze, co ma uderzyć w kraje najbiedniejsze. Największymi zagrożeniami dla Europy jest kryzys migracyjny i starzejące się społeczeństwo. Brexit ma powstrzymać dalszą integrację europejską.
"Internet ułatwia werbunek terrorystów"
Prognoza nie jest korzystna również dla Chin, które czeka wolniejszy wzrost i przestawienie gospodarki z eksportu na konsumpcję wewnętrzną. Wedle prognoz Rosja dalej będzie chciała budować swój wizerunek jako mocarstwa, głównie przy pomocy środków militarnych, jednak problem może stanowić słabość gospodarki, co może jeszcze zwiększyć agresję tego państwa.
Eksperci przewidują również wzrost działań terrorystycznych, sprzyja temu nowa era informacyjna, rozpoczęta dzięki powstaniu internetu. Ułatwia to werbunek potencjalnych terrorystów na całym świecie.
Jak podkreślają autorzy dokumentu, do konkluzji w nim zawartych należy podejść z pewnym dystansem, ponieważ nikt tak naprawdę nie jest w stanie przewidzieć przyszłości.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Ukraina prowadzi coraz śmielszą ekspansję na polską gospodarkę
Kolejna fabryka ogłasza upadłość. Pracę ma stracić 150 osób!
Takiego wywiadu jeszcze nie było! Karol Nawrocki na Święta!
Szczerba składa życzneia. Ludzie przypominają politykowi KO wspieranie migrantów i pytają: „Takich jak w Niemczech?”