Co najmniej 13 osób zginęło w sobotę w zamachu bombowym w centrum syryjskiego Tel Abjad w pobliżu granicy z Turcją - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Według niego wśród zabitych są bojownicy i cywile, a eksplozję spowodował samochód pułapka.
Opozycyjne Obserwatorium przekazało, że rannych zostało co najmniej 30 osób. Resort obrony Turcji poinformował na Twitterze, że obrażenia odniosło około 20 osób, a za atak odpowiada kurdyjska milicja Ludowe Jednostki Samoobrony
Żadna organizacja nie przyznała się na razie do zorganizowania zamachu.
Tel Abjad jest jednym z najważniejszych w Syrii dużych miast przygranicznych, na których skoncentrowało się na początku października uderzenie wspieranych przez syryjską opozycję sił tureckich.
Ofensywa Turcji obliczona była na wyparcie bojowników YPG z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej. Ankara chce tam utworzyć "strefę bezpieczeństwa", do której zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców znajdujących się obecnie w Turcji. Przeprowadzenie ofensywy umożliwiła decyzja Amerykanów o wycofaniu swych oddziałów z północno-wschodniej Syrii.
Następnie USA i Turcja uzgodniły zawieszenie broni na pięć dni, a później Turcja i Rosja zawarły w Soczi porozumienie, w ramach którego przewidziano wycofanie się Kurdów z szerokiej na 30 km strefy przygranicznej w północno-wschodniej Syrii w ciągu 150 godzin, począwszy od godz. 9 rano w środę 23 października. Termin upłynął 29 października.
Na mocy porozumienia Ankary i Moskwy od 1 listopada patrolowanie granicy Turcji i Syrii rozpoczęły patrole złożone z funkcjonariuszy tureckiej służby ochrony granic i rosyjskiej policji wojskowej.