Chcieli wywieźć książkę telefoniczną poza granice kraju - nie żyją. Bezkarny w swym reżimowym świecie
Na sześciu obywatelach Korei Północnej dokonano egzekucji po tym, jak próbowali przewieźć książkę telefoniczną poza granice kraju. Według nieoficjalnych informacji światowych mediów, tamtejszy reżim zakwalifikował powyższy incydent jako "zagrożenie dla bezpieczeństwa informacji wewnętrznej". Na tej podstawie, skazani ponieśli konsekwencje zdrady.
W Korei Północnej, książkę telefoniczną traktuję się jako sekretny dokument. Zawarte w niej numery telefonów do m.in. fabryk, firm czy członków partii to niemal skarbnica narodowa, do której nie ma dostępu nikt "z zewnątrz".
Koreańskie władze przekazały informację o wyroku w materiałach edukacyjnych dla organizacji państwowych. Do egzekucji sześciu mieszkańców Pjongjangu miało dojść pod koniec 2017 roku - podało źródło gazety internetowej "Daily NK".
Rozpowszechnienie informacji o straceniu buntowników miało na celu ukazanie, że wszelkie podobne przewinienia okupione są najsroższą karą.
"Książka telefoniczna może zostać sprzedana za 50 tys. juanów (ok. 27 tys. zł - red.). Skazani dopuścili się zdrady zamiast ciężko pracować i zarabiać pieniądze" - napisano w materiale edukacyjnym.
Jak poinformowało źródło w Pjongjangu, rodziny skazanych zostały deportowane ze stolicy do prowincji Hwanghae na zachodzie kraju.