Parlament Europejski przyjął kolejną radykalną rezolucję, w której znalazły się m.in. postulaty ideologii gender, zarzuty o rzekomym regresie praw kobiet, potępienie zakazu finansowania przez rząd USA organizacji proaborcyjnych czy wezwanie do pilnej ratyfikacji konwencji stambulskiej przez UE. Założenia tego dokumentu będą forsowane przez Unię Europejską na sesji Komisji ONZ do spraw Statusu Kobiet. Ponadto, europosłowie wezwali Radę UE do zapewnienia, aby żadne państwo unijne nie wyłamało się ze stanowiska prezentowanego przez UE na forum ONZ. Parlament ponownie ingeruje także w kompetencje państw członkowskich, wywierając presję w celu zmiany prawa ograniczającego aborcję czy wprowadzenia edukacji seksualnej.
W ubiegły piątek Parlament Europejski uchwalił rezolucję w sprawie priorytetów Unii Europejskiej na 64. sesji Komisji ONZ ds. Statusu Kobiet. To doroczne wydarzenie w tym roku będzie miało wyjątkowy charakter – jego celem jest upamiętnienie 25-lecia przyjęcia Deklaracji Pekińskiej i Pekińskiej Platformy Działania na rzecz równouprawnienia kobiet wdrożonej w 1995 r. Ten niewiążący, lecz podpisany przez znaczną liczbę państw dokument stanowi do tej pory jeden z największych sukcesów ruchu feministycznego.
Okazja ta stała się dla PE kolejnym pretekstem dla przyjęcia radykalnych postulatów. W uchwalonej rezolucji po raz kolejny padły stwierdzenia o rzekomym „zorganizowanym, niepokojącym ostrym sprzeciwie wobec praw kobiet i osób LGBTIQ+” m.in. w państwach członkowskich UE, przejawiającym się poprzez działalność „ruchów antygenderowych”. Jak wskazali autorzy rezolucji, ruchy te miałyby „ograniczać zdrowie oraz prawa seksualne i reprodukcyjne”, zakazywać „edukacji seksualnej i badań dotyczących problematyki płci” oraz wspierać „oszczercze kampanie przeciwko konwencji stambulskiej” (pkt G). Tymczasem, to, co PE nazywa „ruchami antygenderowymi” jest w rzeczywistości ogromną grupą obywateli krajów Europy, odrzucających ideologię gender i LGBT, stojących na straży poszanowania prawa do życia od poczęcia, wolności sumienia, wolności słowa, autonomii rodziny i prawa do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
Jednocześnie europosłowie – wbrew swojemu zakresowi działalności i zasadom leżącym u podstaw funkcjonowania UE – w coraz większym stopniu próbują ingerować w kompetencje państw unijnych, krytykując m.in. ustawodawstwo regulujące dostęp do antykoncepcji (pkt N) czy wywierając presję, aby zalegalizowały one aborcję. PE uznał m.in., że dostęp do „bezpiecznych i legalnych usług aborcyjnych to ważne elementy ratujące życie kobiet” (pkt ab), zaś „odmowa świadczenia usług w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz związanych z tym praw stanowi formę przemocy wobec kobiet” (pkt L). Ponadto, po raz kolejny PE potępił obowiązującą w Stanach Zjednoczonych tzw. zasadę „global gag rule”. Zakazuje ona przyznawania przez rząd amerykański środków finansowych organizacjom, które świadczą „usługi” aborcyjne, zajmują się doradztwem i konsultacjami w zakresie aborcji lub lobbingiem mającym na celu ustanawianie przepisów umożliwiających uśmiercanie nienarodzonych dzieci. Jednocześnie Parlament Europejski zaapelował, aby ciężar finansowania organizacji proaborcyjnych wzięły na siebie państwa unijne i UE (pkt n).
Europosłowie zaprezentowali również, jak powinna wyglądać według nich edukacja seksualna. Ma ona m.in. „obejmować takie tematy jak orientacja seksualna i tożsamość płciowa, wyrażanie płci, normy płciowe” oraz zapewniać informacje o dostępie do „bezpiecznej i legalnej aborcji” (pkt ac). Parlament ponownie wezwał też do pilnej ratyfikacji przez UE genderowej konwencji stambulskiej (pkt y) oraz do przyjęcia projektu tzw. dyrektywy antydyskryminacyjnej, ograniczającej swobodę umów i wolność działalności gospodarczej (pkt ak).
W rezolucji znajduje się również wezwanie skierowane do Rady UE, w którym europarlamentarzyści domagają się, by przyjęła jednolite stanowisko na nadchodzącą Komisję ONZ ds. statusu kobiet. Postuluje on m.in., by Rada UE podjęła zdecydowane działania w celu jednoznacznego potępienia rzekomego sprzeciwu wobec równouprawnienia płci i środków podważających prawa kobiet, autonomię i emancypację w każdej dziedzinie (pkt c). Apel ten jest równoznaczny z wywarciem presji, aby żadne państwo członkowskie UE nie sprzeciwiło się na sesji Komisji ONZ ds. Statusu Kobiet m.in. postulatom proaborcyjnym, które popiera Unia Europejska.
– Parlament Europejski wydaje coraz bardziej radykalne stanowiska, podważające prawo do życia, wolność słowa i poglądów czy prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Niepokój budzą zarówno próby wywarcia nacisku na państwa unijne, aby przyjęły postulaty środowisk feministycznych, jak i wymuszenia na rządach, aby na forum międzynarodowym prezentowały stanowisko spójne z unijnym - mimo odmiennych poglądów. Liczymy na większe zaangażowanie Polski w zakresie obrony prawa do życia na każdym etapie rozwoju oraz ochrony rodziny zarówno na forum ONZ, jak i w ramach UE – skomentowała Magdalena Olek, Zastępca Dyrektora Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Proliferzy pikietują przed komendą policji: „Policjanci z tej komendy nękają obrońców życia i rodziny”