Premier Wielkiej Brytanii poinformował dziś, że z powodu zakażenia koronawirusem na razie pozostanie w izolacji, jednak czuje się już lepiej.
– Mimo że czuję się lepiej i odbyłem swoje siedem dni izolacji, nadal mam niestety jeden z drobnych objawów. Nadal mam temperaturę. Zgodnie z rządowym zaleceniem muszę więc kontynuować izolację do czasu, aż ten symptom zniknie. Ale cały czas pracujemy nad naszym programem pokonania wirusa- podkreślił Boris Johnson w nagraniu zamieszczonym na Twitterze.
Przed tygodniem polityk poinformował, że przeprowadzony test wykazał u niego zakażenie koronawirusem. Ponieważ, jak zapewniał Johnson, objawy choroby były u niego łagodne, wciąż kierował rządem poprzez telekonferencje. Zgodnie z wytycznymi służby zdrowia oraz rządu osoby mające jedynie łagodne objawy powinny ograniczyć się do pozostania w izolacji przez tydzień.
W czwartek wieczorem Johnson ze swojego mieszkania na Downing Street, gdzie się izoluje, dołączył do setek tysięcy Brytyjczyków, którzy podobnie jak w zeszłym tygodniu oklaskami podziękowali lekarzom, pielęgniarkom i innym pracownikom publicznej służby zdrowia NHS oraz pracownikom opieki socjalnej za ich wysiłki w walce z epidemią.
Johnson na zamieszczonym nagraniu zaapelował także, aby mimo zapowiadanej na weekend ładnej pogody przestrzegać zaleceń i nie wychodzić z domu bez potrzeby. "Po prostu nalegam, żebyście tego nie robili. Proszę, trzymajcie się wskazówek. Ten kraj podjął ogromny wysiłek, zdobył się na ogromne poświęcenie i zachowuje się wspaniale, aby opóźniać rozprzestrzenianie się wirusa. Trzymajmy się tego teraz i pamiętajmy o tych niesamowitych oklaskach minionej nocy dla naszej fantastycznej NHS. Robimy to, żeby ich chronić i ratować istnienia ludzkie" - zaapelował brytyjski premier.
W piątek po południu ministerstwo zdrowia poinformowało, że minionej doby, czyli od godz. 17 w środę do godz. 17 w czwartek, w Wielkiej Brytanii z powodu koronawirusa zmarły 684 osoby. To największa dobowa liczba zgonów od początku epidemii. W efekcie liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 3605, czyli jest już większa niż w Chinach, gdzie zaczęła się pandemia.