Kilka osób zostało rannych, a kilka innych zatrzymano w konsekwencji bójek, do których doszło w Hiszpanii podczas manifestacji organizowanych w związku z dniem kobiet. Od rana feministycznym wiecom towarzyszy niszczenie mienia publicznego.
Pierwszy duży protest, podczas którego doszło do licznych aktów wandalizmu wobec pojazdów, obiektów handlowych i banków, zakończył się w centrum Barcelony. Wzięło w nim udział ponad 2000 aktywistek.
Przed południem policja odblokowała prowadzącą do barcelońskiego śródmieścia aleję Meridiana, którą w związku z Dniem Kobiet zatarasowało ponad 50 osób. Manifestantki odłączyły się od innego, liczącego kilkaset osób protestu w stolicy Katalonii.
Mimo utrzymanego decyzją Trybunału Konstytucyjnego zakazu wieców w Madrycie, uzasadnionego trwającą epidemią, kilkaset feministek i anarchistów wyszło na stołeczny plac Puerta del Sol, gdzie doszło do bójek z sympatykami hiszpańskiej prawicy.
Policja interweniowała także podczas wieców feministycznych w Bilbao oraz w Pampelunie. W tym drugim mieście kilkanaście aktywistek przymocowało się łańcuchami do infrastruktury okalającej regionalny parlament Nawarry.
Funkcjonariusze blokujący pozostałym manifestantkom dostęp do regionalnej izby użyli siły, aby wyprzeć najbardziej agresywną grupę z sąsiedztwa parlamentu.