Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział w niedzielnej rozmowie ze stacją telewizyjną CNN, że do Chin "należy podchodzić z pozycji siły". Ponowił także krytykę budowy gazociągu Nord Stream 2.
Mówiąc o relacjach między Waszyngtonem i Pekinem Blinken przyznał, że w niektórych aspektach są one "coraz bardziej wrogie". Oprócz tego jednak - jak podkreślił - kryją w sobie możliwość konkurencji lub współpracy.
- Wspólnym mianownikiem jest konieczność podchodzenia do Chin z pozycji siły - ocenił.
Szef amerykańskiej dyplomacji podkreślił, że był to jeden z głównych powodów jego marcowych wizyt w Japonii, Korei Południowej i w Europie.
W rozmowie z CNN Blinken ponowił także swoją krytykę Nord Stream 2 i zaznaczył, że stanowisko Waszyngtonu w kwestii gazociągu różni się od tego prezentowanego przez Berlin. Jednocześnie zapewnił, że "Niemcy są jednym z naszych najbliższych sojuszników".
- Prezydent Joe Biden od dawna mówi jasno, że uważa, że rurociąg za zły pomysł, który podkopuje europejskie bezpieczeństwo energetyczne. Podważa bowiem zasady, które Europejczycy sami uzgodnili - potrzebę dywersyfikacji źródeł energii i dostaw, tak by nie być zależnym od żadnego kraju, a zwłaszcza od Rosji. (Gazociąg) jest potencjalnie szkodliwy dla Ukrainy, Polski i innych krajów - powiedział Blinken.
Sekretarz stanu podkreślił, że za ważne uważa to, iż mógł "bezpośrednio przekazać to naszym bliskim partnerom w Niemczech".
Administracja prezydenta Joe Bidena krytykowana jest na Kapitolu po lutowym raporcie Departamentu Stanu, w ramach którego nie objęto sankcjami firm europejskich zaangażowanych w gazociąg budowany po dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec. Urzędnicy bronią się, że potrzebują więcej czasu, by zebrać dowody na udział tych firm w budowie i sugerują, że sankcje są kwestią czasu.
Na początku marca w kwestii Nord Stream 2 rzecznik Departamentu Stanu USA zapewnił, że resort "kontynuuje sprawdzanie podmiotów zaangażowanych w działalność potencjalnie podlegającą sankcjom".
W Waszyngtonie nieoficjalnie mówi się, że nowe sankcje są przygotowywane, a Departament Stanu zamierza o nich poinformować jeszcze przed drugą połową maja, gdy administracja jest prawnie zobowiązana do przedłożenia Kongresowi kolejnego raportu wymieniającego podmioty, które kwalifikują się do objęcia ich sankcjami. Nie jest jednak wiadomo kiedy resort ogłosi sankcje i w jakim zakresie będą one wprowadzone.