Dyrektor do spraw komunikacji poinformował, że rodzina prezydencka nie ma zamiaru posiadać żadnego zwierzęcia. Tym samym, Donald Trump nie będzie kontynuować tradycji, która trwała w Stanach Zjednoczonych od dwóch wieków.
Pierwsza żona Trumpa Ivana, w swoim pamiętniku pisała, że obecny prezydent USA nie przepadał za czworonogami. Donald Trump podczas swojego pierwszego małżeństwa miał pudla.
W Białym Domu mieszkały już tygrysy, aligator, owce czy barany. Zwierzęta mają za zadanie ocieplać wizerunek rodziny prezydenckiej, a także ukazywać Biały Dom jako miejsce, w którym toczy się normalne życie.
Od 1849 roku zwierzęta towarzyszyły każdej parze prezydenckiej. Dwa "pierwsze psy" - Bo i Sunny - mieszkały z rodziną prezydenta za prezydentury Obamy. George W. Bush miał psy, koty i krowę, które zamieszkiwała rodzinne ranczo. Billowi Clintonowi towarzyszyły pies i kot. Hillary Clinton napisała książkę "Drogi Socks, Drogi Buddy: Listy dzieci do Pierwszych Zwierząt", w której zawarła 50 listów do zwierząt z Białego Domu od dzieci z całego kraju.
Rodzina Kennedy'ch również nie próżnowała. Mieli wówczas psy, koty, kanarka, papużki, kucyki, chomiki, konie i króliki. Nikita Chruszczow podarował swego czasu amerykańskiemu prezydentowi psa.